Pielęgniarka, która miała koronawirusa, opowiada o skutkach zakażenia

Pielęgniarka, która miała koronawirusa, opowiada o skutkach zakażenia

Świat walczy z drugą falą koronawirusa, zdjęcie ilustracyjne
Świat walczy z drugą falą koronawirusa, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Shutterstock / theskaman306
– Szybciej się męczę. Na pewno będę musiała wykonać prześwietlenie płuc. Wszystkie następstwa po zakażeniu nie będą bez znaczenia w przyszłości – mówi w rozmowie z Medexpressem wiceprezes Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych Mariola Łodzińska, która przeszła zakażenie koronawirusem.

Zdaniem pielęgniarki, osoby z kontaktu z zakażonym także powinny podlegać testom na obecność , nawet jeśli przechodzą zakażenie w sposób bezobjawowy. – Byłam osobą z kontaktu. Nie podlegałam testom. Miałam koleżankę, która pomogła mi wykonać test. Okazało się, że mam wynik pozytywny. Pod tym względem testowania system ochrony zdrowia się nie sprawdza. Osoby bezobjawowe też powinny być diagnozowane – opowiada.

Jak wskazuje Łodzińska, podczas zakażenia odczuwała ból kręgosłupa, straciła również węch i smak. Towarzyszyło jej także duże osłabienie. – Moje koleżanki, które się ostatnio zakaziły, bardzo przeżywają tę chorobę. Mają duże skoki poziomu temperatury, spadek aktywności, są osłabione, nie mają siły przejść z pokoju do pokoju – dodaje. Pielęgniarka mówi również, że zakażenie zostawiło zdrowotne następstwa. – Szybciej się męczę. Na pewno będę musiała wykonać prześwietlenie płuc. Wszystkie następstwa po zakażeniu nie będą bez znaczenia w przyszłości – mówi.

Pytana o największe obawy w związku z epidemią zwraca uwagę na niewystarczającą liczbę kadr medycznych.

Czytaj też:
Złe wieści od resortu zdrowia. Blisko 300 tys. osób objętych kwarantanną