Minister przekonywał, że zwiększanie zużycia gazu musi być racjonalne, w zależności od cen, a pewne rzeczy powinny być odłożone w czasie i uzależnione od podpisania nowego kontraktu z Rosjanami. – Dziś za gaz płacimy 30 proc. niż Niemcy. Im się opłaca budowa ciepłowni gazowych, nam nie. W tej chwili państwo musi dopłacać do budowy elektrociepłowni gazowych, podobnie jak do odnawialnych źródeł energii. Jedynie energetyka węglowa jest w tej chwili najtańsza – podsumował minister.
Minister Tchórzewski przywołał dane, by unaocznić swoje tezy. Dowodził, że jedna megawatogodzina energii elektrycznej z węgla kosztuje 160-180 złotych. Jedna megawatogodzina energii elektrycznej z wiatraków – około 450 złotych. Natomiast biogazownia to koszt 350 złotych.
Koniec z węglem? 100 proc. wyższe rachunki
– Żeby całkowicie przejść na tego typu system, musielibyśmy zwiększyć rachunki za energię o 100 procent. Nas na to w Polsce nie stać. Dlatego negocjuję z Komisją Europejską dużo większe okresy przejściowe niż były założone – wyjaśnił. Po prostu znaleźliśmy się w strefie wpływów ZSRR i rosyjskich, nie z własnej woli, ale z woli zachodu i mamy prawo oczekiwać, że tamci zmusili nas do takiego systemu, sobie budując elektrownie jądrowe, gdy my stanęliśmy na węglu. Dlatego musimy mieć dużo dłuższy czas na wychodzenie z tego, niż się oczekuje.
Rynek węgla nie pójdzie w ręce Rosjan
Minister mówił także o powstaniu Polskiej Grupy Górniczej, co ocenił jako sukces.. – To nie jest dosypanie pieniędzy, ale dobrze zorganizowano biznesowe przedsięwzięcie – mówił. Podkreślił, że gdyby doszło do rozsypania się górnictwa, oznaczałoby to oddanie rynku węgla Rosjanom.
Czytaj też:
"Gwarant rozwoju polskiego górnictwa". Powstała Polska Grupa Górnicza