Według doniesień włoskiego dziennika "La Stampa", kara za nieprzyjęcie zadeklarowanej przez kraj liczby uchodźców miałaby wynosić nawet 250 tys. euro od osoby. – Milion złotych za to, że nie przyjmiemy jednej z 7 tys. osób, na których przyjęcie zgodziła się pani premier Ewa Kopacz - przeliczał Wipler.
- Jeśli wprowadzono by takie kary, to niedługo będzie otwarta droga do Polexitu, biorąc pod uwagę, jakie Polacy mają nastawienie do nielegalnych migrantów - oceniał.
Czytaj też:
Kontrowersyjna propozycja KE. Kary za nieprzyjęcie uchodźców sięgające 250 tys. euro za osobę
"Ja bym uchodźców przyjmował, ale..."
Łagodniej do kwestii podszedł lider SLD. - Ja bym chętnie uchodźców przyjmował - oświadczył. Przyznał jednak, że "ani Polska, ani Unia nie są na to przygotowane".
- W związku z tym – najpierw należy się mądrze przygotować, a potem zmuszać narody albo proponować im jakiekolwiek rozwiązania. Jestem zwolennikiem bardzo otwartej polityki, ale polityki, która w ostatecznym rozrachunku nie będzie zagrażała naszym rodakom - przekonywał.
Czytaj też:
Kary za nieprzyjęcie uchodźców? "Choroba psychiczna wśród urzędników europejskich postępuje"