Koordynator ds. służb specjalnych Mariusz Kamiński informował w piątek o zgłoszeniu w prokuraturze 19 spraw dotyczących rządów poprzedników. Jedną z oskarżanych przez PiS osób miał być właśnie Paweł Wojtunik, o którym Kamiński mówił, że "będzie musiał bronić się w prokuraturze". Były szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego przekonywał we wtorek w telewizji, że nie wie o jakich zarzutach mowa.
Czytaj też:
Kamiński: Paweł Wojtunik będzie musiał bronić się w prokuraturze
Standardy
Wypowiedź Kamińskiego uznał za "wykraczającą poza pewne standardy". – Zasugerowano tam, że będę się bronił w prokuraturze. Nie wiem, czy to jest forma nacisku na prokuraturę, czy forma groźby wobec mojej osoby, czy tez informacja o jakiejś ustawionej już sytuacji. Nie mam absolutnie żadnej wiedzy o tym, żeby toczyło się wobec mnie jakiekolwiek postępowanie prokuratorskie – przyznał Wojtunik.
– Jeżeli się będzie toczyło, gwarantuję, że będę bronił własnego honoru, swojej rodziny i honoru współpracowników, którzy pełnili ze mną służbę w CBA i pełnią ja w dalszym ciągu – zapewnił. Powtórzył, że słowa Kamińskiego to insynuacje i nie ma pojęcia o żadnym postępowaniu w prokuraturze dotyczącym jego osoby.
"Niegodne zarzuty"
Nie zgodził się także z zarzutami dotyczącymi ochraniania ministrów PO-PSL. Kamiński zarzucał mu doprowadzenie do "zaniechania czynności przez CBA". – Jest to jeden z najgorszych, najbardziej niesprawiedliwych i krzywdzących zarzutów jaki może spotkać policjanta, a zwłaszcza szefa służby antykorupcyjnej – odpowiedział Wojtunik. – Nie wiem czy wynika z ignorancji, braku wiedzy, czy złej woli - dodał. Stanowczo zaprzeczył tego typu oskarżeniom. – Uważam tego typu zarzuty za niegodne - zakończył.
Czytaj też:
Po audycie. PiS przygotowało 19 zawiadomień do prokuratury