Wałęsa: Zostałem maksymalnie poniżony na honorze

Wałęsa: Zostałem maksymalnie poniżony na honorze

Dodano:   /  Zmieniono: 
Lech Wałęsa (fot. Facebook/Lech Wałęsa)
Lech Wałęsa w kolejnym wpisie na Facebooku podkreślił, że "zdrada, donosicielstwo to największe poniżenie na honorze".

Poniżej publikujemy cały wpis Lecha Wałęsy, który w sobotę pojawił się na Facebooku (pisownia oryginalna):

facebook

„Zostałem maksymalnie poniżony na honorze.

Wychowano mnie, że honor jest ważniejszy od pieniędzy, a nawet Życia.

Zdrada, Donosicielstwo to największe poniżenie na honorze.

Nigdy tego się nie dopuściłem.

Kiedy przeciwnicy używali takie argumenty w walce można było przeżyć, a też nikt przyzwoity w to nie wierzył.

Dziś w wolnej Polsce, kiedy używa się takich argumentów przygotowanych przez przeciwników w walce, to jest zbrodnia moralna, wobec mnie i mojego przewodzenia.

Dlatego będę wracał do bezdyskusyjnego udowodnienia.

Nie było by sprawy gdyby pozostała dokumentacja około 100 tomów i na to liczyłem, ale dokumentacja została zniszczone.

Niezręczna to sytuacja dla mnie, bo muszę sam się bronić, słowo przeciw słowu, dowody zniszczone, pozostały podrobione dokumenty z etapu walki, a nieprzyjaciele w wolnej Polsce próbują uznać je, jako autentyczne.

To, że wczorajsi wrogowie przyznają się do podrabiania nie przemawia do nich, na siłę próbują udowodnić swoje kłamstwa.

Tak pięknie walczyłem i zwyciężałem. Tak wielką cenę płaciłem i takie mnie nikczemności spotkały, to strasznie boli.”

Szafa Kiszczaka, czyli początek

W ostatnich miesiącach prokuratorzy Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu przeprowadzili przynajmniej kilku przeszukań, które zakończyły się ujawnieniem przechowywania przez byłych komunistycznych genseków dokumentów z czasów PRL w domach i mieszkaniach. Pierwsze tego typu zdarzenie miało miejsce 16 lutego, gdy do domu wdowy po gen. Czesławie Kiszczaku wkroczył prokurator w towarzystwie pracowników Instytutu Pamięci Narodowej. Zabezpieczono dokumenty dot. tajnego współpracownika Służby Bezpieczeństwa o pseudonimie „Bolek”, które to dokumenty Maria Kiszczak chciała sprzedać Instytutowi. Według relacji rzecznik prasowej IPN, wdowa po Czesławie Kiszczaku 16 lutego spotkała się m.in. z prezesem Instytutu i żądała 90 tys. złotych w zamian za przyniesione akta. Jako dowód na wagę posiadanych dokumentów przedstawiła "odręcznie kartkę papieru zatytułowaną „Informacja opracowania ze słów T.W. »Bolek« z odbytego spotkania w dniu 16.XI.1974 roku”. Dokumenty zostały przekazane do zbioru archiwalnego Instytutu Pamięci Narodowej. W związku z sugestiami Wałęsy, jakoby dokumenty były fałszowane, zostało wszczęte śledztwo.

Źródło: Facebook