Czarnecki: Nie wykluczam zarządu komisarycznego w Warszawie

Czarnecki: Nie wykluczam zarządu komisarycznego w Warszawie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ryszard Czarnecki
Ryszard CzarneckiŹródło:Newspix.pl / TEDI
– Nie chcę przesądzać, bo to jest decyzja polityczna, ale gdy dzieje się taka afera i łobuzerstwo, to nie wykluczyłbym żadnego scenariusza – stwierdził europoseł PiS Ryszard Czarnecki zapytany o możliwość wprowadzenia w warszawie zarządu komisarycznego.

„To jest patologia”

Zdaniem polityka PiS „w związku z reprywatyzacją popełniono bardzo wiele nieprawidłowości”. – Tam się działa krzywda ludzka, doszło do sytuacji zupełnie niebywałych z punktu widzenia prawa – ocenił Czarnecki. W jego opinii „pojawił się układ między urzędnikami samorządowymi, prawnikami i tymi, którzy chcieli pozyskać tereny, do których tak naprawdę nie mieli prawa”. – W  niektórych sytuacjach nie mieliśmy do czynienia z oddawaniem nieruchomości, a sprzedawaniem kamienic z lokatorami. To jest patologia – stwierdził.

„Trzeba to zbadać, nie ma świętych krów”

Ryszard Czarnecki zaznaczył, że problem „dzikiej reprywatyzacji” nie dotyczy wyłącznie Warszawy. – Trzeba to zbadać, nie ma świętych krów. Nie jest tak, że jak ktoś jest prezydentem Warszawy i przy okazji wiceprzewodniczącym Platformy Obywatelskiej, to korzysta z immunitetu, parasola ochronnego – wyjaśnił dodając, że „gdy dzieją się takie machloje, takie łobuzerstwo, to politycy powinni być za to rozliczani”. – Ludzie robili kolosalne pieniądze na cudzej krzywdzie, jeżeli ktoś łamie prawo, to powinien za to odpowiedzieć – przekonywał Czarnecki.

„Najbardziej oburzające jest to, że Polska już raz za tę działkę zapłaciła”

Przykładem spornej kwestii dotyczącej reprywatyzacji jest zwrot działki będącej obecnie częścią rozciągającego się u stóp Pałacu Kultury i Nauki Placu Defilad. Niemal 60 lat wcześniej był to adres Chmielna 70. Właścicielem wycenianej dziś na ponad 100 mln zł działki był dawniej Martin Holger, Duńczyk. Słynny Dekret Bieruta z 26 października 1945 pozbawił go prawa własności do opisywanego terenu.

W umowie pomiędzy władzami PRL i Danią z 1953 roku, na skutek wypłaty Duńczykom 5 mln 700 tys. koron duńskich, wszelkie roszczenia do polskich nieruchomości przysługujące obywatelom tego kraju wygasły. O prawa do terenu zaczęli się jednak ubiegać tzw. kupcy reprywatyzacyjni, którzy odkupili od spadkobierców dokumenty potwierdzające własność działki. – Najbardziej oburzające jest to, że Polska już raz za tę działkę zapłaciła, a mimo tego w 2012 roku przeszła ona w prywatne ręce - tłumaczył Jan Śpiewak ze stowarzyszenia Miasto jest Nasze.

„PiS wyciągnął pistolet, a Miasto jest Nasze pociągnęło za cynigel”

Władze Warszawy zrzucają odpowiedzialność na Ministerstwo Finansów, które miało nie dostarczyć informacji o spłaceniu spadkobierców działki. – Tej kamienicy nie ma w spisie, który jest aktualizowany przez Ministerstwo Finansów od jakiegoś czasu dopiero. Myśmy zmobilizowali ministerstwo, żeby nam dało spis adresów i nie ma tego adresu jako lokalizacji, w której zostało wypłacone odszkodowanie – tłumaczyli przedstawiciele warszawskiego ratusza.  – PiS wyciągnął pistolet, a Miasto jest Nasze pociągnęło za cynigel - dodała Hanna Gronkiewicz-Waltz.

Nowoczesna domaga się wyjaśnień

Wyjaśnień od prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz w sprawie handlu roszczeniami oraz przejmowania domów i działek w Warszawie domagają się posłowie Nowoczesnej. Chcą, aby Hanna Gronkiewicz-Waltz "zaproponowała rozwiązania". – Minęły już dwa dni od publikacji artykułu ujawniającego kulisy reprywatyzacji w Warszawie. Apelowaliśmy o to, aby reakcja władz miasta była stanowcza. Smutne i rozczarowujące jest to, że ta reakcja nie nastąpiła. To jest o tyle dziwne, że trudno wyobrazić sobie sytuację, w której dobry gospodarz nabiera wody w usta i nie reaguje na to – mówił na konferencji prasowej Paweł Rabiej z Nowoczesnej.

– Stanowcza reakcja jest bardzo potrzebna. Hanna Gronkiewicz-Waltz ma silny mandat, ma urzędników, ma prawników, należy oczekiwać rozwiązania. O to apelowaliśmy, chcieliśmy aby ta reakcja nastąpiła. Być może PO już odwykła od odpowiedzialności. Odwykła od tego, by tego rodzaju rozwiązania szybko proponować – mówił poseł.

Źródło: Polskie Radio RDC / Wprost.pl