Elżbieta Witek stwierdziła, iż nie może jednak „niczego wykluczyć”. – Sprawa jest w toku, bada ją przede wszystkim prokuratura i ona powinna wyjaśnić wszystkie niewyjaśnione do tej pory wątki – podkreśliła.
Pytana o to, czy rząd zajmie się referendum w sprawie odwołania prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz zapewniła, iż na pewno rząd nie będzie tego robił. – Jeszcze raz przypomnę, że sprawa dotyczy samorządu Warszawy. Tam są radni, którzy będą podejmować takie decyzje. Ja z praktyki patrzę na to, jak wychodzą te referenda. One się bardzo rzadko udają, ponieważ warunki, jakie trzeba spełnić są jednak dosyć zaporowe, wobec tego zostawmy sprawę najpierw samorządowcom – mówiła. – Czym innym jest stanięcie po określonej stronie, a czym innym jest inicjowanie tego procesu. Ja myślę, że najpierw powinien on być wyjaśniony bardzo dokładnie przez organy, które są do tego powołane – zapewniła.
Problemy z reprywatyzacją
Czarne chmury nad Hanną Gronkiewicz-Waltz w związku z reprywatyzacją w Warszawie zbierały się od pewnego czasu. Sprawa wybuchła na nowo po podpisaniu przez prezydenta Andrzeja Dudę tzw. małej ustawy reprywatyzacyjnej oraz publikacji przez "Gazetę Wyborczą" krytycznego artykułu o działaniach ratusza w sprawie zwrotu odebranych dekretem Bieruta działek lub ekwiwalentów pieniężnych za nie. Za problemy wynikłe w tej materii Prawo i Sprawiedliwość obciąża prezydent stolicy. – Być może nie miała właściwego nadzoru nad tym, co w zakresie reprywatyzacji się stało – sugerowała podczas konferencji prasowej w Sejmie rzecznik klubu parlamentarnego PiS Beata Mazurek. – Chciałbym zwrócić uwagę na to, że to media mówią o tym, że w Warszawie była dzika reprywatyzacja, że tak naprawdę była samowolka w przejęciu kamienic czy ziemi. Dobrze się stało, że prezydent podpisał nasza ustawę i dobrze, że sprawy reprywatyzacji w Warszawie będą teraz przebiegały w sposób rzetelny i uczciwy – dodawała podczas swojego poniedziałkowego wystąpienia.
W kolejnych dniach prezydent Warszawy zwracała uwagę m.in. na fakt, iż za część działań odpowiadali urzędnicy, którzy wprowadzali ją w błąd. Przypominała także, że również za czasów rządów Prawa i Sprawiedliwości w stolicy dochodziło do skandalicznych reprywatyzacji. Za nieprawidłowości obciążała stołecznych urzędników.