Były prezydent Warszawy: Przez ponad dwadzieścia lat nie uchwalono ustawy reprywatyzacyjnej

Były prezydent Warszawy: Przez ponad dwadzieścia lat nie uchwalono ustawy reprywatyzacyjnej

Dodano:   /  Zmieniono: 
Marcin Święcicki
Marcin Święcicki Źródło:Newspix.pl / JAKUB NICIEJA / FOTONEWS
– Tak się jakoś dziwnie składa, że przez dwadzieścia parę lat różne ekipy nie uchwaliły ustawy reprywatyzacyjnej – zwrócił uwagę w programie „Fakty po Faktach” na antenie TVN24 były prezydent Warszawy Marcin Święcicki.

Marcin Święcicki uważa, że efektem afery reprywatyzacyjnej będzie „próba sprostania tym wszystkim rzeczom, które trzeba naprostować”. W jego opinii nie dojdzie jednak do dymisji prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz.

– Tak się jakoś dziwnie składa, że przez dwadzieścia parę lat różne ekipy nie uchwaliły ustawy reprywatyzacyjnej. Albo była ona odsuwana, bo finanse nie pozwalały, albo prezydent Kwaśniewski ją zawetował. Jedyna osoba, która coś w tej sprawie w końcu osiągnęła, czyli Hanna Gronkiewicz-Waltz, która przeprowadziła tę ustawę o małej reprywatyzacji - na niej się to wszystko skrupiło – stwierdził.

Były prezydent Warszawy stwierdził, że żadna ustawa „nie powstrzymałaby cwaniaków, którzy działali pod rządami Platformy Obywatelskiej na tak masową skalę”.

Afera reprywatyzacyjna

Czarne chmury nad Hanną Gronkiewicz-Waltz w związku z reprywatyzacją w Warszawie zbierały się od dłuższego czasu. Centralne Biuro Antykorupcyjne kontroluje decyzje dotyczące reprywatyzacji w stolicy od kwietnia tego roku. Sprawa wróciła po tym, jak 16 sierpnia prezydent Andrzej Duda podpisał tzw. "małą" ustawę reprywatyzacyjną. W sobotę 20 lipca „Gazeta Wyborcza” napisała o działaniach warszawskiego ratusza w sprawie zwrotu odebranych dekretem Bieruta działek lub ekwiwalentów pieniężnych za nie. Dokładniej chodziło o działkę pod dawnym adresem Chmielna 70, obok Pałacu Kultury. Dziennik wykazał, że mecenas Robert Nowaczyk, który przejął 50 prestiżowych warszawskich adresów, jest powiązany z urzędnikiem Jakubem Rudnickim. Ten przez lata zajmował się reprywatyzacją w miejskim Biurze Gospodarki Nieruchomościami. Rudnicki wydał wcześniej m.in. wspomnianą działkę w ręce klientów Nowaczyka. Nie należało jej jednak zwracać, bowiem roszczenia dawnego właściciela spłacono w ramach umowy między rządem polskim i duńskim jeszcze w czasach PRL.

Czytaj też:
Okrzyki, przepychanki ze strażnikami. Burzliwa sesja Rady Warszawy

Źródło: TVN24 / wprost.pl