Jak podaje TVN 24 chodzi przede wszystkim o tych duchownych, którzy jako alumni seminariów zostali wcieleni do wojska w okresie PRL. Młodzi klerycy nie byli zwolnieni z odbycia służby wojskowej, otrzymywali takie same wezwania jak pozostali mężczyźni. Zdaniem władz PRL seminaria duchowne nie były szkołami wyższymi, a uczelniami prywatnymi. Przyszli księża nie mogli więc korzystać z przywilejów, jakimi cieszyli się inni studenci, którym m.in. odraczano czas odbycia służby wojskowej aż do momentu uzyskania wyższego wykształcenia i tytułu magistra.
Ponadto, po zakończeniu swojego pobytu w armii, klerycy uzyskiwali niższy tytuł niż pozostali żołnierze. Aby bowiem otrzymać stopień oficerski konieczne było ukończenie wojskowej uczelni. Po zakończeniu dwuletniej służby w wojsku wielu kleryków podejmowało decyzję o wybraniu innej drogi życiowej i nie wracali już do seminariów duchownych. Resort obrony narodowej nie dysponuje statystykami ilu dokładnie osób dotyczyły podobne praktyki.
Awans na najniższy stopień oficerski nie oznacza, że duchowni będą ponownie służyć w wojsku
– Prowadzimy działania, które mają na celu ustalenie możliwości prawnych, jak również określenie zbioru osób, które mogłyby spełniać warunki formalne do mianowania – stwierdził rzecznik MON Bartłomiej Misiewicz zapytany przez portal TVN 24 o to, czy ministerstwo prowadzi prace nad ustawą dotyczącą księży wcielonych do wojska w okresie PRL. Szef gabinetu politycznego Antoniego Macierewicza dodał, że awans na stopień oficerski jest kompetencją wyłączną prezydenta, a więc to od Adnrzeja Dudy będzie zależała ewentualna nominacja.
Awans na najniższy stopień oficerski nie oznacza, że duchowni będą ponownie służyć w wojsku. Dopiero w przypadku mobilizacji lub wezwania na ćwiczenia, zostaliby czynnymi oficerami.