Nowacka, która aktywnie działa także w Komitecie Ratujmy Kobiety, przyznała, że zamierza poruszyć problem polskiego prawa aborcyjnego na arenie unijnej. – Rzeczywiście, dostałam takie zaproszenie i zamierzam z niego skorzystać. Warto, żeby europosłowie usłyszeli o tym, jakie potencjalne restrykcje szykuje nam rząd PiS – mówiła.
– Nie wolno dopuścić do sytuacji, w której kobiety stracą prawo do samostanowienia, o co walczyły przez długie lata. Nie możemy pozwolić na to, by przyszłe matki umierały na porodówkach w myśl chorej idei – dodawała.
"Prawna bomba atomowa"
Inicjatywa Polska nie zamierza jednak poprzestać na wołaniu o pomoc. Lewicowi aktywiści skorzystają z europejskiej inicjatywy ustawodawczej. – Mamy nadzieję, że ta inicjatywa się powiedzie – powiedział w rozmowie z Onetem Dariusz Joński, jeden ze współzałożycieli Inicjatywy Polskiej.
– Gdyby Bruksela nałożyła PiS-owi cugle, żaden fanatyk nie mógłby nic zrobić. To byłaby prawna bomba atomowa. I, w końcu, Polki byłyby bezpieczne. Bo dziś, wobec zakusów całkowitego zakazania aborcji, perspektywy dla kobiet są bardzo ponure – oceniał.
Unijna inicjatywa ustawodawcza
Grupa obywateli państw Unii Europejskiej ma prawo zgłosić projekt unijnej ustawy, który później trafi do Komisji Europejskiej. Aby było to możliwe, należy zebrać pod takim projektem milion podpisów wśród obywateli z co najmniej jednej czwartej państw członkowskich. Na zebranie podpisów komitet ma cały rok.