Maria Peszek: Pozostanę w ojczyźnie tak długo, jak to będzie możliwe

Maria Peszek: Pozostanę w ojczyźnie tak długo, jak to będzie możliwe

Dodano:   /  Zmieniono: 
Maria Peszek
Maria PeszekŹródło:Newspix.pl / Przemek SIKORA
Piosenkarka rozmawiając w "Faktach po Faktach" w TVN 24 przyznała, że jej zdaniem w Polsce zagrożone są podstawowe wartości obywatelskie. Zdradziła, że z tego powodu przychodzą jej do głowy myśli o emigracji.

Maria Peszek rozmawiała w TVN 24 o sobotnim "Czarny, proteście", w którym wzięła aktywny udział, wspierając przeciwników zaostrzania prawa aborcyjnego. – To nie jest akcja, która ma wydźwięk proaborcyjny. Wydaje mi się, że tak naprawdę chodzi o to, że w drastyczny sposób zagrożona jest wolność człowieka. Bo kobieta to też jest człowiek, chociaż niejednokrotnie w historii tych praw ludzkich odmawiano kobietom – mówiła. – Dla mnie udział w tym, co się teraz dzieje, jest powiedzeniem, że wolność jest zagrożona. A wolność to jest dla mnie najważniejsza rzecz – podkreślała.

Przydatność społeczna

Jej zdaniem wszelkie decyzje dotyczące ciąży powinny należeć tylko i wyłącznie do kobiet. – Dzielenie przypadków i uzależnianie decyzji od tego, czy aborcja zagraża życiu, czy jest po prostu decyzją kobiety (...) wprowadza pewien rodzaj stygmatu i dzielenia kobiet na takie, które mają większy powód do takiej decyzji i takie, które mają mniejszy powód. Jest w tym coś z gruntu niewłaściwego – przekonywała. – Jako kobieta odmawiam wyceniania mojej przydatności społecznej poprzez prokreację – dodawała.

Wykluczenie

– Wielokrotnie zdarzało mi się czuć wykluczenie, które było spowodowane takimi a nie innymi wyborami życiowymi, które odbiegają od tych stereotypowo przyjętych za obowiązujące społecznie. Mówię tu o decyzji o nieposiadaniu dzieci, życiu w konkubinacie czy postrzeganiu patriotyzmu i naszej ojczyzny w dość specyficzny sposób – przyznała. –  I ja rozumiem, co czują kobiety, którym zabrania się decydować o swoim ciele. Tak jak rozumiem, co czują mniejszości seksualne, kiedy w pogardliwy sposób się do nich odnosi – stwierdziła.

Emigracja?

Peszek uważa, że zmiana prawa aborcyjnego to nie jedyny palący problem w kraju. – Poza tym, jest taka eskalacja nienawiści, na którą jest przyzwolenie, ponieważ nic się z nią nie robi – zarzucała politykom. Artystka ujawniła, że z powodu ataków na imigrantów, czy języka nienawiści zdarza jej się myśleć o opuszczeniu kraju. – Na razie moją decyzją jest pozostanie w naszej ojczyźnie, która boli, ale też jest bardzo piękna i ludzie tutaj zachwycają. Jestem tu i pozostanę tak długo, jak to będzie możliwe – powiedziała.