Opozycja nie taka znowu totalna - chwali PiS za fabrykę Mercedesa

Opozycja nie taka znowu totalna - chwali PiS za fabrykę Mercedesa

Dodano:   /  Zmieniono: 
Salon wystawowy Mercedes-Benz w Monachium
Salon wystawowy Mercedes-Benz w Monachium Źródło: Wikipedia / Diego Delso
W czwartek 13 października premier Beata Szydło razem z wicepremierem, ministrem finansów i rozwoju, Mateuszem Morawieckim potwierdzili budowę fabryki Mercedesa w Polsce. O skomentowanie pierwszego sukcesu "superministra" poprosiliśmy wszystkich przedstawicieli opozycji zasiadających w sejmowej Komisji Gospodarki i Rozwoju.

– Z dużą satysfakcją chcę poinformować, że zakończone zostały negocjacje dotyczące lokalizacji w Polsce nowoczesnej fabryki, którą koncern Mercedes-Benz będzie realizował. Cieszymy się. To jest nasza satysfakcja, wypełnienie zobowiązania do realizacji programu gospodarczego, planu odpowiedzialnego rozwoju, który został przyjęty przez rząd, w którym niezwykle ważną rolę ma właśnie odbudowywanie przemysłu, reindustrializacja, tworzenie nowych, poważnych inwestycji, tworzenie miejsc pracy – mówiła w czwartek rano na konferencji prasowej premier Beata Szydło.

W fabryce w Jaworze mają być produkowane zaawansowane technologicznie czterocylindrowe silniki benzynowe i wysokoprężne dla samochodów Mercedesa od klasy A począwszy, na limuzynach klasy S skończywszy. Podkreśla się, że mają to być silniki nowej generacji, "spełniające europejskie normy emisji spalin badane w rzeczywistych warunkach drogowych, a nie jak do tej pory w warunkach laboratoryjnych".

– Cieszymy się z inwestycji w wysoko zaawansowaną technologię – mówił minister rozwoju i minister finansów Mateusz Morawiecki. – Mamy już decyzję o kolejnej dużej inwestycji z USA w sektorze samochodowym, która przyszła w ślad za Mercedesem – ujawnił.

Opozycja chwali...

– Ta fabryka jest potrzebna, to są nowe miejsca pracy. Jest duża szansa, że wokół tej fabryki, która będzie produkowała od początku do końca silniki - nie będzie to tylko montownia - powstaną nowe firmy, które będą kooperować z tą inwestycją. Do tego będziemy mieli dostęp do bardzo nowoczesnych technologii, które będą elementem produkcji – wyliczał Jerzy Meysztowicz z .Nowoczesnej. – Koncern Mercedesa wreszcie - ta nazwa mówi sama za siebie. Ona może przełamać niechęć do inwestowania w Polsce. Brakowało tych inwestycji, były one do tej pory ograniczone. Mamy nadzieję, że to nie będzie tylko i wyłącznie jedna taka fabryka, która powstanie – powiedział w rozmowie z Wprost.pl.

Wypowiedź Meysztowicza mogła zaskoczyć tych, którzy spodziewali się, że opozycja będzie atakować partię rządzącą niezależnie od okoliczności. – .Nowoczesna zawsze wychodziła z założenia, że nie jesteśmy zwolennikami teorii: "czym gorzej, tym lepiej dla opozycji". Te rzeczy, które są dobre dla naszej gospodarki, będą wspierane przez .Nowoczesną. Należy tylko pogratulować, że udało się to załatwić – podkreślał.

Do wizerunku opozycji totalnej nie przystawała także wypowiedź przedstawicielki Platformy Obywatelskiej. – Cieszą każde inwestycje w Polsce. Można tylko przyklasnąć i cieszyć się, że takie inwestycje mają miejsce. To wpłynie na gospodarkę – zapewniała Mirosława Nykiel z PO.

... ale bez przesady

Posłanka Platformy zwracała jednak uwagę na to, że inwestycja Mercedesa w Polsce to ciągle o wiele za mało w porównaniu z tym, na co nastawiał Polaków rząd PiS i wicepremier Morawiecki przed wyborami i w trakcie pierwszych miesięcy sprawowania władzy. – Jeśli chodzi o plan Morawieckiego, to jest to tylko plan na papierze póki co. Jestem wiceprzewodniczącą sejmowej komisji gospodarki i rozwoju - jak dotąd nie wpłynął projekt co do żadnej z zapowiadanych zmian. Pan Morawiecki zapowiadał, że do końca czerwca wpłynie pierwszy pakiet proponowanych rozwiązań związanych z realizacją planu Morawieckiego. Mamy połowę października i nie ma nic. Tylko słyszę, że pan Morawiecki jeździ po wszystkich uczelniach i po Polsce i opowiada i przedstawia slajdy – zwracała uwagę Mirosława Nykiel. – Życząc dobrze gospodarce, życzyłabym, żeby to się spełniło, ale jestem pesymistką. Widzę, że to tylko jest plan na papierze póki co – dodawała.

Z jeszcze większym chłodem sukces PiS przyjął poseł ruchu Kukiz`15. – Ten temat (fabryki Mercedesa - red.) jest na pewno sukcesem, choć ilość tych sukcesów powinna być diametralnie większa – zaznaczał Jarosław Porwich. – Na pewno jest to jakiś sukces. Oczekiwałbym natomiast większej ilości projektów aktów prawnych, które będą docierać do naszej komisji. Do tej pory, za wyjątkiem ustawy Prawo o zamówieniach publicznych, nie ma tutaj konkretnych aktów prawnych, o których bardzo często wspominał premier Morawiecki – mówił.

– Na razie plan Morawieckiego pozostaje w sferze słów. Nie ma choćby przepisów, które by uszczelniły polski system podatkowy. Brakuje tego, o czym mówił wicepremier Morawiecki, że będą przygotowane programy skierowane do 200-300 polskich firm, które mają szansę skutecznie prowadzić ekspansję poza granicami naszego kraju, mają być tzw. okrętami flagowymi. Nie ma żadnej propozycji do tych firm konkretnej. Nie ma w dalszym ciągu też zapowiadanej przez premiera Morawieckiego propozycji skierowanej do małych i średnich przedsiębiorstw w kwestii odciążeń podatkowych, żeby te firmy mogły złapać oddech. Całe mnóstwo jest grzechów zaniechania – oceniał Porwich. Poruszył także temat środków gromadzonych przez pracodawców na lokatach bankowych. – Nie ma konkretnych działań, które doprowadziłyby w końcu do uruchomienia tych pieniędzy. Można powiedzieć, że na tych lokatach - czyli "w skarpecie" - mają kwotę 240 mld zł. Gdyby jedna trzecia, czy jedna piąta tej sumy pojawiła się na rynku pracy, sytuacja wyglądałaby zgoła inaczej – przekonywał.

Jakie koszty i ilu ojców tego sukcesu?

Także optymistycznie zapatrujący się na całą inwestycję Meysztowicz dostrzega niebezpieczne punkty w umowie z Mercedesem. – Jedna rzecz, na którą trzeba zwrócić uwagę, to koszty tej inwestycji. Wiadomo, że jeśli jakiś koncern decyduje się na inwestycję w danym kraju, to oczekuje pewnych dodatkowych zachęt ze strony państwa. Na dobrą sprawę nic o tym nie wiemy: nie wiemy czy będą zwolnienia podatkowe, jakie będą preferencje, czy będą dopłaty do każdego nowego zatrudnionego. To są rzeczy, które są elementem każdej takiej umowy. Nie wiem, dlaczego nic się o tym do tej pory nie mówiło. To było owiane tajemnicą, a wiemy, że takie są praktyki. Dobrze by było zobaczyć, jak to wygląda – zaznaczał.

Przewodniczący sejmowej Komisji Gospodarki i Rozwoju przypomniał zabiegi o fabrykę Jaguara w naszym kraju. – Słowacy zaproponowali takie wspomaganie tej inwestycji, które każe zapytać, czy rzeczywiście warto było do takich wyrzeczeń się posunąć. Nie chcę zakładać, że w tym wypadku te ustępstwa są zbyt wygórowane, ale dobrze by było wiedzieć, na jakich zasadach ta fabryka powstanie – mówił.

Zwrócił też uwagę na fakt, iż sukces rządu być może nie w 100 proc. przypada na konto Prawa i Sprawiedliwości. – To są decyzje i plany koncernów, które są podejmowane zwykle na kilka lat do przodu. Nie chcę dyskredytować sukcesu, natomiast powiedzmy sobie szczerze, że pomysł na budowanie tej fabryki, to nie jest pomysł z okresu działań Prawa i Sprawiedliwości. Była to prawdopodobnie decyzja, która wynikała z długoletniej strategii Mercedesa. Prawdopodobnie przymiarki do tej inwestycji były trochę wcześniej – zauważył.

Czytaj też:
Na Dolnym Śląsku powstanie fabryka Mercedesa. "To perła współpracy polsko-niemieckiej"