Podczas poniedziałkowego Czarnego Protestu jedna z ubranych na czarno pań zaatakowała parasolką przeciwników aborcji. Później dołączyły do niej kolejne, które szarpały się także z funkcjonariuszami policji, próbującymi nie dopuścić do eskalacji przemocy. Jedna z kobiet zerwała interweniującemu policjantowi czapkę z głowy i rzuciła nią o ziemię. Szczęśliwie po krótkiej szamotaninie kobiety zrezygnowały z rękoczynów i powróciły do bardziej pokojowych form protestu.
– Wczoraj w Warszawie mieliśmy do czynienia z zaatakowaniem funkcjonariusza na służbie. To jest karygodne. Ta pani otrzyma wezwanie do sądu. Myślę, że sprawa jest prawidłowo rozwiązana – przekazał dziś szef MSWiA Mariusz Błaszczak. – To jest też rezultat dobrej zmiany, jeżeli chodzi o reakcję policji. Policja musi być silna, jest silna i będzie silna wobec silnych. Natomiast policja nie może być silna, a była silna wobec słabych – dodał.
Za naruszenie nietykalności funkcjonariusza policji grozi nawet do trzech lat pozbawienia wolności.