Prezydent w ostatnim czasie z rezerwą wypowiadał się m.in. o planowanej reformie edukacji. W rozmowie z Dorotą Gawryluk, emitowanej na antenie Polsat News prezydent zasugerował, że może zawetować reformę, jeżeli nie zostanie uwzględniony głos samorządów. – Głos samorządów i nauczycieli o odroczeniu reformy edukacji powinien zostać uważnie wysłuchany i powinna się nad tym toczyć dyskusja – tłumaczył prezydent. Jak dodał, obecnie takie rozmowy trwają. Wyraził też przekonanie, że "te uwagi, które są zgłaszane, zostaną uwzględnione". – Jeśli nie zostaną uwzględnione, to będę się zastanawiał, jak przyjdzie do mnie ustawa – mówił. Prezydent stwierdził też, że w sprawie sprzedaży mistrali miał "odmienną wiedzę", od tej, którą posługiwał się minister Antoni Macierewicz, gdy mówił, że zostały sprzedane za dolara.
Czytaj też:
Szef MSZ ws. sprzedaży mistrali: Prezydent Duda nie miał takich informacji, jak minister Macierewicz
"Gdzie jest prezydent?"
Zdaniem Ewy Kopacz, nic jednak z tych wypowiedzi nie wynika. – Tak trochę popiszczał, popiszczał, a teraz znów go nie ma – skomentowała była premier. – Prezydenta nie ma w sprawach istotnych – podkreśliła. – Kiedy pan Macierewicz wnosi do Sejmu ustawę o obronie terytorialnej, ja mam wrażenie, że zapomniał, że żyjemy w XXI wieku – mówiła. Kopacz podkreśliła, że obecnie mechanizacja i innowacyjność decyduje o tym, kto wygrywa wojny. – To oraz dobrze wyszkoleni żołnierze. A nie 50 tys. ochotników, szkolonych przez 14 dni będzie stanowiło o sile i bezpieczeństwie moim i 38 mln Polaków. Gdzie jest zwierzchnik sił zbrojnych? Gdzie jest pan prezydent, który powie, że te miliardy, które będą wydawane na to przedsięwzięcie nie zwiększą bezpieczeństwa Polski? – pytała. – Może warto by było, żeby pan prezydent w tych sprawach zabrał głos – zasugerowała polityk Platformy Obywatelskiej.
