Będzie list gończy za Stokłosą?

Będzie list gończy za Stokłosą?

Dodano:   /  Zmieniono: 
30 stycznia Sąd Rejonowy Warszawa Praga Północ rozpatrzy wniosek prokuratury o tymczasowy areszt dla b. senatora Henryka Stokłosy. Decyzja o areszcie jest konieczna do formalnego wystawienia listu gończego za biznesmenem.
Poinformowała o tym Wioletta Olszewska z biura prasowego Sądu Okręgowego Warszawa Praga.

Jak wyjaśniła sąd chce na jednym posiedzeniu rozpatrzyć także inne wnioski Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga związane ze śledztwem ws. korupcji w resorcie finansów, a dotyczącym przedłużenia aresztów podejrzanym.

Wniosek a areszt dla Stokłosy prokuratura przekazała sądowi we wtorek po południu. "Jeśli sąd przychyli się do niego, będziemy mogli wystawić list gończy" - wyjaśniła Olszewska. Zgodnie z rozporządzeniem ministra sprawiedliwości, do listu gończego dołącza się bowiem odpis postanowienia o tymczasowym aresztowaniu oraz nakaz przyjęcia podejrzanego do najbliższego - według miejsca jego ujęcia - aresztu śledczego.

Rzeczniczka prokuratury Renata Mazur, pytana czy wniosek o aresztowanie biznesmena oznacza, że prokuratura ma już informacje o miejscu jego pobytu, powiedziała, iż "są to zbyt daleko posunięte wnioski". Dodała, że takie informacje nie są konieczne do wydania listu gończego.

Od rana trwają też przeszukania w firmie Stokłosy - Farmutil i w jego domu w Śmiłowie (woj. wielkopolskie). "Na miejscu jest prokurator z Warszawy i razem z funkcjonariuszami CBŚ prowadzi czynności" - powiedziała Mazur. Jak dodała, prowadzone są też przesłuchania osób, które mają związek ze Stokłosą.

Rzecznik prasowy Farmutilu Marek Barabasz powiedział, że od rana w firmie trwają przeszukania, prowadzone przez prokuratorów z Warszawy. Nie chciał ujawnić żadnych szczegółów. Dodał tylko: "Nie utrudniamy pracy prokuratorom". Pytany, czy właściciel firmy Henryk Stokłosa kontaktował się z pracownikami w związku z tą sprawą, odparł: "Nie było żadnego kontaktu".

W poniedziałek wydano prokuratorski nakaz zatrzymania Stokłosy. Miejsce jego pobytu ustalają funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego.

Informację, że stołeczna prokuratura bezskutecznie poszukuje Stokłosy, który ukrywa się prawdopodobnie w Ameryce Południowej, podało w poniedziałek radio RMF FM. Zaprzecza temu Barabasz. Twierdzi, że szef "wyjechał w celach służbowych", ale nie potrafi powiedzieć, czy wyjechał z Polski.

Nakaz zatrzymania Stokłosy ma związek z zabezpieczeniem w lipcu 2006 r. przez prokuratorów i funkcjonariuszy Centralnego Biura Śledczego kilkunastu tomów akt z przedsiębiorstw, biur i pomieszczeń byłego senatora. Od tego czasu praska prokuratura analizowała opinię biegłego z dziedziny księgowości nt. tych dokumentów. Chodziło o sprawdzenie, czy uzyskiwał on wielomilionowe umorzenia podatkowe dzięki związkom ze skorumpowanymi urzędnikami resortu finansów. W grudniu 2006 r. zarzut korupcji przedstawiono doradcy prawnemu Stokłosy, 67- letniemu Marianowi J. Zatrzymano też dyrektor finansową firmy Stokłosy.

Wtorkowa "Rzeczpospolita" napisała, że prokuratura podejrzewa, iż w procesach podatkowych Stokłosy i jego firm w poznańskim Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym ferowano korzystne wyroki w zamian za łapówki. Jeden z zarzutów, które - zdaniem gazety - prokuratorzy chcą przedstawić biznesmenowi, dotyczy przekupienia jednego z sędziów kilkudziesięcioma tysiącami złotych.

Według gazety, Stokłosa i jego żona zaskarżali głównie decyzje izb skarbowych z Wielkopolski, które kwestionowały prawidłowość ich rozliczeń w podatkach. W sumie od połowy lat 90. Stokłosowie i ich firmy wygrali co najmniej 10 spraw w poznańskim WSA. Śledczy z Warszawy zainteresowali się aktami sześciu spraw, w których wyroki zapadły w latach 2000-2005. Cztery z kontrolowanych przez prokuraturę spraw Stokłosa wygrał. Okazało się, że wszystkie sprawy rozstrzygał trzyosobowy skład sędziowski, a w tych, które wygrał Stokłosa, pojawia się zawsze nazwisko tego samego sędziego.

Jak dowiedziała się prezes Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Poznaniu nie wiedział, że toczy się prokuratorskie postępowanie dotyczące ewentualnego przekupstwa sędziów WSA w sprawach podatkowych byłego senatora. Wiceprezes WSA Jerzy Stankowski powiedział tylko, że sąd ten umożliwił prokuratorom wgląd w akta dotyczące Stokłosy, ale nie chciał udzielić żadnych dodatkowych informacji.

Stokłosę chce też przesłuchać Prokuratura Okręgowa w Poznaniu, która prowadzi śledztwo w sprawie nielegalnie zakopanych szczątków zwierząt na polach Farmutilu w Śmiłowie.

Stokłosa był senatorem w latach 1989-2005. W 1980 r. założył rzemieślniczą firmę utylizacji odpadów rolno-hodowlanych Farmutil, dzięki której dorobił się znacznego majątku. Zespół firm Stokłosy obejmuje przetwórnie przemysłu rolno-spożywczego, ale także lokalną prasę i radio oraz sieci handlowe. W roku 2006 r. Stokłosa - z majątkiem wycenianym na 950 mln zł - uplasował się na 18. miejscu na liście najbogatszych Polaków tygodnika "Wprost" (rok wcześniej był 15).

pap, ss