Spalenie flagi podczas Marszu Niepodległości. Winnicki: Dziwaczny incydent

Spalenie flagi podczas Marszu Niepodległości. Winnicki: Dziwaczny incydent

Dodano:   /  Zmieniono: 
Robert Winnicki
Robert WinnickiŹródło:Newspix.pl / JAKUB NICIEJA
Robert Winnicki w programie "Rozmowa Polityczna" na antenie Polsat News odniósł się do spalenia flagi Ukrainy podczas Marszu Niepodległości. – Ten incydent był jakiś taki strasznie dziwaczny – stwierdził.

– Wydaje się, że została spalona nie flaga Ukrainy, a flaga Śląska Opolskiego i to przywieziona przez działaczy Ruchu Narodowego ze Śląska Opolskiego – stwierdził Winnicki i dodał, że flaga Śląska Opolskiego ma takie same barwy jak flaga Ukrainy, tylko odwrócone.

– Ubolewam, że do tego incydentu doszło, ale nie jesteśmy w stanie przy każdym uczestniku postawić straży Marszu Niepodległości. Będąc pryncypialnie antybanderowskim, uważam za godne ubolewania palenie flagi ukraińskiej jako naszego sąsiada – dodał.

Jak mówił, Ruch Narodowy przeprowadził śledztwo na temat „kto, gdzie, jak” . – Nie doszliśmy sprawców, bo to są jacyś anonimowi ludzie – poinformował. – Moim zdaniem, pewna reakcja na to, chociażby ze strony Kijowa, ambasady ukraińskiej czy polskich mediów, nadała temu incydentowi nieproporcjonalnych rozmiarów – ocenił.

Na zamieszczonym w sieci filmie widać, jak grupa zamaskowanych uczestników Marszu Niepodległości najpierw drze i depcze ukraińską flagę, po czym podpala ją od racy. Wszystko okraszone jest okrzykami: „Bóg, Honor i Ojczyzna”. Film udostępnił na Twitterze m.in. poseł PO Jan Grabiec. Policja w odpowiedzi na ten tweet skomentowała: "Czyn nieładny, znany nam, ale prawdopodobnie wg ustaleń była to flaga RAŚ - Autonomii Śląska, a nie sąsiadów z Ukrainy" - napisano. Wtedy użytkownicy Twittera zaczęli wskazywać, że na nagraniu słychać okrzyki: "j***ć UPA i Banderę". W kolejnych wpisach policja przyznała, że film wiele wyjaśnia, a „wstępne ustalenia, jak sama nazwa mówi, były wstępne” .

Tymczasem Prokuratura w Warszawie ma zająć się oceną, czy spalenie flagi Ukrainy było złamaniem prawa. – Prowadzimy czynności sprawdzające w oparciu o informacje medialne oraz nagranie zamieszczone i powielane w internecie. To nagranie zostało zabezpieczone – przekazał w poniedziałek rzecznik Komendy Stołecznej Policji asp. szt. Mariusz Mrozek. – Ustalamy, gdzie dokładnie miało dojść do tego zdarzenia. Po zebraniu tych wstępnych informacji materiał przekażemy do prokuratury w celu jego oceny – poinformował.

Źródło: Polsat News / wprost.pl