Były szef BOR o katastrofie smoleńskiej: Nie było żadnego wybuchu. Nie mogło być

Były szef BOR o katastrofie smoleńskiej: Nie było żadnego wybuchu. Nie mogło być

Dodano:   /  Zmieniono: 
Miejsce katastrofy smoleńskiej
Miejsce katastrofy smoleńskiej Źródło:Newspix.pl / Ciecierski Pawel
Generał Marian Janicki, który był szefem Biura Ochrony Rządu, gdy doszło do katastrofy smoleńskiej podkreślił na antenie TVN24, że "nie było żadnej bomby". Jak mówił, przeszukań dokonywała grupa pirotechników z psem. – Wszystko było dograne, załatwione w odpowiedni sposób – mówił.

Zdaniem generała, audyt, w którym stwierdzono, że BOR dopuściło się uchybień w przygotowaniu wizyty w Katyniu w 2010 roku "tendencyjny i niesprawiedliwy". Janicki uważa, że audyt badał jedną wizytę, a powinien ocenić wizyty przynajmniej z 10 lat.

Generał podkreślił, że BOR nie ma uprawnień, aby kwestionować stan lotniska. – Nie mieliśmy i nie mamy specjalistów do tego. To wszystko w 2010 r. było w gestii 36. Pułku Lotniska Transportowego. Biuro Ochrony Rządu zajęło się tylko i wyłącznie przygotowaniem ochrony fizycznej i miejsc czasowego pobytu pana premiera Donalda Tuska i śp. pana prezydenta Lecha Kaczyńskiego – poinformował.

Janicki podkreślił, że 10 kwietnia 2010 roku samolot był sprawdzany przed wylotem. – Sprawdzenia odbyły się od bramy wjazdowej na lotnisko wojskowe. Cała droga dojazdowa VIP, trap, samolot w środku, luk bagażowy i bagaże pasażerów – wymieniał. Zdaniem generała nie mogło być żadnego wybuchu na pokładzie, ponieważ nie było tam żadnej bomby. Dodał, że nikt niepowołany nie miał możliwości wejścia do samolotu. – Wszyscy pasażerowie, z wyjątkiem pary prezydenckiej, podlegali sprawdzeniom w saloniku VIP-owskim. Natomiast pan prezydent z panią prezydentową zostali przywiezieni z Pałacu Prezydenckiego bezpośrednio pod trap samolotu – podkreślił.

Wyniki audytu

15 listopada wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Jarosław Zieliński przedstawił wynik audytu przeprowadzonego w Biurze Ochrony Rządu w sprawie przygotowania prezydenckiej wizyty w Katyniu w 2010 roku. Zgodnie z jego wynikami, BOR miał zlekceważyć zabezpieczenie tego wydarzenia.

Jarosław Zieliński, który przedstawiał wyniki audytu powiedział, że podczas przygotowania do wizyty, w BOR panował chaos informacyjny, a ponadto na żadnym etapie przygotowań nie sprawdzono zabezpieczenia, ponieważ nie został wyznacozny dowódca zabezpieczenia i nie przeprowadzono tzw. odprawy koordynacyjnej. – Zlekceważono przygotowanie i zadanie, jakim było zapewnienie bezpieczeństwa prezydentowi i delegacji państwowej – powiedział Zieliński i dodał, że “nie przeprowadzono w sposób właściwy rekonesansu na lotnisku, gdzie miał lądować samolot z prezydentem i delegacją”.

Wiceszef MSWiA podniósł także problem budzącej wątpliwości dokumentacji. Powiedział jednak, że nie sposób ustalić, czy doszło do fałszerstwa, więc może zająć się tym prokuratura, która otrzymała wyniki audytu.

Czytaj też:
Wyniki audytu w BOR ws. Smoleńska. „Świadomie nie wypełniali obowiązków”

Źródło: TVN24 / wprost.pl