Pułkownik Mazguła zapowiada pozwy sądowe. „Atak na mnie jest obliczony na zniszczenie człowieka”

Pułkownik Mazguła zapowiada pozwy sądowe. „Atak na mnie jest obliczony na zniszczenie człowieka”

Dodano:   /  Zmieniono: 
Pułkownik Adam Mazguła
Pułkownik Adam Mazguła Źródło: Facebook / /Adam Mazguła
Nie cichnie sprawa pułkownika Adama Mazguły, którego wypowiedzi na temat stanu wojennego wywołały falę kontrowersji. Kilka dni temu wojskowy wydał oświadczenie, w którym przeprosił za swoje słowa i tłumaczył, że został źle zrozumiany. Zapowiada również złożenie pozwu do sądu.

„Idę do sądu. Dlaczego PiS chce skompromitować Mazgułę? Atak na mnie to próba rozbicia koalicji ludzi podpisanych pod „Stop dewastacji Polski”. To przykrycie Piotrowicza i skandalicznych ustaw przeciw służbom mundurowym nazywanych z chrześcijańską miłością deUBezacyjną i deWRONową (pisownia oryginalna- red.)” – napisał na swoim profilu na Facebooku pułkownik Adam Mazguła.

Zdaniem wojskowego „atak na niego jest obliczony na zniszczenie człowieka, który wśród służb mundurowych upowszechnia wiedzę o »podłej zmianie«”. „Dlatego zaangażowano do tego celu najważniejsze osoby obecnej władzy, personalnie i instytucjonalnie. Cały aparat pisowskiej propagandy i politycznych wpływów. Z wielkim ubolewaniem stwierdzam, że zaangażowano po stronie kłamstwa także wielu kapelanów i organizacje kościelne” – tłumaczy wojskowy.

, za publikacje dokumentów moich akt osobowych, które nawet dla mnie są niedostępne” – dodał Mazguła. „Może to zabrzmi zbyt mało skromnie, ale . W kancelarii prezydenta RP oczekuje na rozpatrzenie wniosek o nadanie mi jednego z ważnych odznaczeń. Kompletnie nie jestem tym zainteresowany, ale cała książka zgromadzonych tam wniosków, ocen i opinii, oraz ich pozytywny wydźwięk, musi wśród PiSu budzić niepokój. Dlatego skompromitowanie mnie to podstawa, aby ścigać nie tylko mnie, ale i wszystkich, którzy podpisali się pod takimi dokumentami” – podkreślił na swoim profilu na Facebooku.

facebook

„Dochowano kultury” podczas stanu wojennego?

Burza wokół Adama Mazguły rozpoczęła się po jego słowach dotyczących stanu wojennego, który nazwał m.in. „kulturalnym wydarzeniem”. Wypowiedź ta wywołała szereg niepochlebnych opinii. – No nie powiem, oczywiście były tam jakieś bijatyki, były jakieś ścieżki zdrowia, ale generalnie rzecz biorąc, . Ja przeżyłem już stan wojenny, byłem już dorosłym oficerem i nie pamiętam, żeby po ulicach działy się jakieś dziwne rzeczy, jakieś szczególne prześladowania i tak dalej – mówił Adam Mazguła podczas protestu przeciwko zniesieniu przywilejów emerytalnych, związanych z pracą w aparacie represji PRL.

– Pamiętam, że zarówno generał Jaruzelski, jak i cała jego ekipa, w sposób dobrowolny, w sposób pokojowy, mało tego, na skutek oddolnych takich mocy, które były na nich wywierane, oddał władzę w sposób pokojowy. Proszę mi pokazać w innych krajach, gdzie w ten sposób pokojowy została przejęta władza. To znowu jest dowód na to, że naród był wspólnie, razem ze sobą, że byliśmy razem – kontynuował.

Płk Mazguła przeprasza za swoje słowa

– Ludność cywilna wynosiła wówczas gorącą zupę i herbatę żołnierzom, bo ci stali na mrozie. A z drugiej strony żołnierze nie czepiali się ludzi, a wręcz im pomagali. W związku z tym wyraźnie było widać, że to władza jest zła, a nie poszczególni ludzie, czy społeczeństwo – podkreślił wojskowy dodając, że „gdy odsłuchał nagrania z tego protestu, to rzeczywiście powiedział tam coś innego, niż w rzeczywistości myślał”. – . Zresztą wydałem specjalne oświadczenie, w którym napisałem, że jeżeli zostałem źle zrozumiany, czy choć jedna z moich myśli uraziła kogokolwiek, to bardzo go za to przepraszam – zaznaczył.

Źródło: Facebook / Adam Mazguła