Posłowie Prawa i Sprawiedliwości na różne sposoby tłumaczą nowe zasady dotyczące mocno ograniczonej obecności dziennikarzy w Sejmie. „To dla usprawnienia prac Sejmu”, „dla poprawy wizerunku Sejmu” czy nawet „dla dobra samych dziennikarzy” – tłumaczą. Beata Mazurek na czwartkowej konferencji prasowej odsyłała przedstawicieli mediów do pracowników Kancelarii Sejmu twierdząc, że to nie PiS, a urzędnicy odpowiadają za zmiany.
Oburzeni wprowadzanymi ograniczeniami dziennikarze postanowili przypomnieć politykom i opinii publicznej sytuacje, w których obecność mediów w budynkach sejmowych pomogła odsłonić kompromitujące i niegodne posłów zachowania. O wielu z nich nigdy byśmy nie usłyszeli, gdyby przepisy wprowadzane przez PiS obowiązywały w tamtych czasach.
twittertwittertwittertwittertwittertwitterCzytaj też:
Kto wyrzuca dziennikarzy z Sejmu? Mazurek: To nie my, to Kancelaria Sejmu