Kontrofensywa Kijowskiego w mediach. Liczne wywiady i konferencja prasowa lidera KOD-u

Kontrofensywa Kijowskiego w mediach. Liczne wywiady i konferencja prasowa lidera KOD-u

Mateusz Kijowski
Mateusz Kijowski Źródło:Newspix.pl / Pawel Sonnenburg
Mateusz Kijowski z Komitetu Obrony Demokracji czwartek 5 stycznia z pewnością zaliczy do najbardziej pracowitych dni w swoim życiu. Tylko do godziny 11 zdążył już połączyć się telefonicznie z trzema redakcjami i zorganizować konferencję prasową. Wszystko przez 90 tys. złotych.

Z udzielonych wywiadów oraz wczorajszego oświadczenia lidera KOD wyłania się jasna linia obrony: , ale . Całe zamieszanie uznaje za prowokację kogoś z władz KOD-u związaną ze zbliżającymi się wyborami nowego lidera organizacji. Co istotne, główny „bohater” zamieszania po publikacji Onetu i „Rzeczpospolitej” wcale nie zamierza rezygnować z kierowniczej funkcji w Komitecie.

Koniec Kijowskiego?

„Rzeczpospolita” dotarła do faktur, z których wynika, że do firmy lidera KOD MKM-Studio trafiło co najmniej 90 tys. zł ze zbiórek prowadzonych przez Komitet Społeczny KOD. Prezesem firmy jest Kijowski, a członkiem zarządu jego żona. Sprawę opisał także Onet. – Wyszło niezręcznie. Nie było w tym żadnej nieuczciwości, ani działań nieczytelnych. Wiele faktur przyjmował KOD. Wiele usług było wykonywanych i często zdarzało się, że wykonywali je nasi sympatycy albo członkowie – mówił Kijowski w rozmowie z Radiem ZET. W rozmowie z Konradem Piaseckim dodawał, że cała afera to „prowokacja” i „próba przygotowania wyborczego”. – . Nie zamierzam odejść z funkcji lidera – oznajmił. W krótkiej rozmowie telefonicznej z Jackiem Żakowskim z radia TOK FM lider KOD stwierdził z kolei, że „nie ma sobie nic do zarzucenia od strony moralnej”.

„Ja oddałem swoje życie za KOD”

Dłuższej wypowiedzi lider KOD udzielił Wirtualnej Polsce. – . Jeśli ktoś poczuł się dotknięty, muszę przeprosić, zrobiłem to już we wczorajszym oświadczeniu – przypomniał w programie #dzieńdobryPolsko. – Bardzo wiele osób w Komitecie od dawna wiedziało o tym. Decyzja została podjęta w gremiach kierowniczych, że to się będzie w taki sposób odbywać. Dokumenty zostały wczoraj rozesłane do kilku redakcji od kogoś z wewnątrz organizacji – podejrzewa Kijowski.

. Do KOD należy decyzja, do moich wyborców. W sytuacji, kiedy wiele osób mnie prosi i zachęca, nie widzę powodu, żeby rezygnować - powiedział. - . Bardzo chciałbym, żebyście nie odchodzili od idei, która jest niezwykle ważna i żebyśmy wspólnie mogli walczyć o Polskę – zaapelował na koniec do sympatyków KOD-u.

Niefortunna praktyka

W podobnym tonie Kijowski wypowiadał się podczas zwołanej przez siebie konferencji prasowej. – To wynikło od początku, bo ja zaczynałem wszystkie usługi. Ja rejestrowałem domenę, zakładałem stronę i tak dalej. Było dosyć naturalnym, że ja to kontynuowałem – tłumaczył. – Nigdy osobiście nie zajmowałem się finansami KOD-u. Nigdy nie dotknąłem żadnych pieniędzy ze zbiórek. Nigdy żadnego wynagrodzenia jako przewodniczący KOD-u nie pobierałem. Pobierałem wyłącznie wynagrodzenie jako pracownik spółki, w której moje wynagrodzenie było niewielką częścią kosztów związaną z tą realizacją usług – wyjaśniał. Ocenił, że taka praktyka była .

Źródło: Onet, Wp.pl, Rzeczpospolita, Tok FM, Radio ZET