Jak mówił lider Kukiz'15 spotkanie liderów partii opozycyjnych z marszałkiem Senatu Stanisławem Karczewskim oraz liderem Prawa i Sprawiedliwości Jarosławem Kaczyńskim, w których nie uczestniczył po raz kolejny szef PO Grzegorz Schetyna, było „nijakie” . – Wszystko zostało ustalone w ciągu 15 minut, a później były rozmowy dookoła tych wszystkich tematów – wyjaśnił.
Kukiz raz jeszcze powtórzył, że w jego opinii posłowie, którzy blokować będą najbliższe posiedzenie Sejmu, powinni zostać ukarani przez marszałka. – Nie może być tak, że mniejszość terroryzuje większość. Mam w nosie program PiS, humory marszałka Kuchcińskiego czy kogokolwiek z tej partii. Mnie interesuje państwo prawa – tłumaczył. – Praca posła, to taka sama praca, jak w każdym innym zakładzie budżetowym. Jeżeli Sejm dostaje pieniądze z kieszeni obywateli, to jeżeli 2/3 Sejmu, czyli PSL, Kukiz'15 i PiS chcą obradować, to nie ma takiej opcji, aby 1/3, poprzez formę swojego protestu, uniemożliwiała pracę reszcie. To nie jest demokracja – mówił.
Jak mówił dalej, zawsze będzie wspierał obywateli, ponieważ w Sejmie nie przysięgał na wierność PiS, a obywatelom. – W związku z tym nie mogę pacyfikować wszystkich pomysłów PiS, bo część z nich, według mojej oceny, to rzeczywiście dobra zmiana – podkreślił.
Odniósł się także do warunków spotkania, jakie stawiał Grzegorz Schetyna. Marszałek Senatu Stanisław Karczewski poinformował, że w rozmowie telefonicznej szef Platformy Obywatelskiej przekazał mu, że domaga się spotkania z marszałkiem Sejmu Markiem Kuchcińskim lub prezydentem Andrzejem Dudą. – A jeżeli ja wyjdę z kolei z warunkiem, że to spotkanie ma się odbyć pod Brzegiem, w zamku, z obecnością marszałka Piłsudskiego? – pytał Kukiz.
– Ja nie mam nic przeciwko uczestnictwu marszałka Kuchcińskiego, pana Szczerby, czy poseł Pomaski i Bóg wie kogo jeszcze. Proszę bardzo. Tylko z takimi propozycjami trzeba wyjść wcześniej. Potrzebna jest przede wszystkim wola polityczna załagodzenia tego konfliktu, a tej woli nie ma – dodał.