W ciągu kliku ostatnich dni stacje pomiarowe w wielu polskich miastach wykazały kilkukrotne przekroczenie norm stężenia w powietrzu szkodliwych substancji. W związku z tym władze m.in Warszawy i Krakowa wprowadziły dzień darmowej komunikacji publicznej. Samorządowcy apelowali również o ograniczenie przebywania na „świeżym” powietrzu. Stacje pomiarowe wykazały bowiem, że jakość powietrza w wielu polskich miastach jest bardzo zła, ponieważ dopuszczalna norma stężenia wyłów PM 10 oraz PM 2,5, które w ciągu zaledwie minuty docierają przez krwiobieg do nerkę, wątroby oraz mózgu powodując problemy z pamięcią i koncentracją czy zwiększając ryzyko zachorowania na astmę, została znacznie przekroczona. Trujące pyły mogą także zwiększyć ryzyko m.in. chorób serca i nowotworów płuc.
Przypomnijmy, że w 2016 roku Komisja Europejska pozwała Polskę do Trybunału Sprawiedliwości UE w związku z przekroczeniem norm zanieczyszczenia powietrza poprzez przekroczenie dopuszczalnej wartości stężenia pyłu PM10 w blisko 35 strefach. Eksperci unijnej instytucji podkreślili, że mimo tego, iż sprawa dotyczy lat 2007-2013, nadal nie ma żadnych sygnałów, że sytuacja uległa poprawie. Zdaniem Komisji Europejskiej zła jakość powietrza jest spowodowana nadmiernym wykorzystaniem węgla kamiennego w polskiej energetyce. W ten sposób bowiem produkowany jest dwutlenek węgla, którzy przyczynia się do globalnego ocieplenia.
Kilkanaście miesięcy temu w podobnej sprawie została pozwana Bułgaria. Rzecznik tej instytucji podkreślał wówczas, że Bułgaria naruszyła unijne prawo, za co powinna zostać ukarana. Według radia RMF FM wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE może być niekorzystny także dla Polski. Jeśli po ewentualnym wyroku polski rząd natychmiast nie podjął działań mających na celu dostosowanie się do unijnych norm, wówczas grożą nam wysokie kary finansowe.
Czytaj też:
Sami możemy sprawdzić, czym oddychamy. Ten prosty eksperyment pokazuje, jak groźny jest smog