Wiadomo już, kto najbardziej zyskał na kryzysie w Sejmie

Wiadomo już, kto najbardziej zyskał na kryzysie w Sejmie

Sejm (fot. zagorskid/fotolia.pl) 
Kto najbardziej zyskał na kryzysie w Sejmie? Z sondażu przeprowadzonego przez IBRIS dla Radia ZET i dziennika Fakt wynika, że Jarosław Kaczyński. Zdanie to podziela niemal jedna trzecia (30 procent) pytanych Polaków.

Grzegorza Schetynę, jako najbardziej zyskującego na kryzysie w Sejmie wymienił co dziesiąty Polak (11,4 procent). Na trzecim miejscu wymieniany jest Paweł Kukiz (7,9 procent badanych). 2,9 procent Polaków z kolei uważa, że to miano należy do lidera PSL Władysława Kosiniaka-Kamysza, a najmniej, bo 2,1 procent badanych odpowiedziało, że ich zdaniem najbardziej zyskał na kryzysie w Sejmie Ryszard Petru. 45,7 procent Polaków nie wskazało żadnego z wymienionych polityków.

Prawie dwie trzecie ankietowanych uważa, że obecna klasa polityczna nie jest zdolna do kompromisu (65,8 procent). Tylko co czwarty Polak (25,3 procent) jest przekonany, że liderzy partii potrafią pójść na kompromis.

64,6 procent ankietowanych uważa, że na przykładzie ostatniego kryzysu w Sejmie, należałoby wymienić całkowicie całą klasę polityczną na nową. 79,1 procent uważa natomiast, że na ostatni kryzys w Sejmie pokazuje, że obecną klasę polityczną cechuje awanturnictwo.

Za początek kryzysu parlamentarnego przyjmuje się datę 16 grudnia, kiedy część opozycji rozpoczęła protest w sali plenarnej. Politycy domagali się wówczas wolności mediów w parlamencie. W trakcie trwania debaty wykluczony został z obrad poseł Platformy Obywatelskiej Michał Szczerba. W związku z blokowaniem mównicy i fotela marszałka, zdecydował się on przenieść głosowanie m.in. nad budżetem do sali kolumnowej. Tam przegłosowano budżet i inne zaplanowane na ten dzień do rozpatrzenia ustawy. Opozycja zarzucała przez cały czas trwania protestu, że w sali kolumnowej nie było wymaganego do przegłosowania ustaw kworum. Posłowie alarmowali także, że mieli problem z dostaniem się do sali, a co za tym idzie, nie mieli możliwości wzięcia udziału w głosowaniach. Domagając się ponownych głosowań, przywrócenia posła Szczerby oraz kontynuowania 33. posiedzenia Sejmu, posłowie prowadzili protest od 16 grudnia 2016 roku aż do 12 stycznia 2017 roku. Na sali plenarnej posłowie opozycji spędzili święta i Nowy Rok. Kiedy marszałek Senatu Stanisław Karczewski zaproponował rozmowy w celu zakończenia kryzysu, pojawili się na nich Jarosław Kaczyński i wszyscy liderzy opozycji, oprócz Grzegorza Schetyny. Lider PO tłumaczył, że spotkanie powinien prowadzić marszałek Sejmu Marek Kuchciński lub prezydent Andrzej Duda. Sytuacja ta miała także wpływ na konflikt między Nowoczesną a Platformą Obywatelską. Ostatecznie budżet został przyjęty przez Senat 11 stycznia, w związku z czym 12 stycznia opozycja zakończyła protest. Ustawa budżetowa skierowana została od razu do prezydenta Andrzeja Dudy, który podpisał ją 13 stycznia.

Czytaj też:
Andrzej Duda podjął decyzję w sprawie ustawy budżetowej. Złożył swój podpis

Źródło: Radio Zet