Krystyna Pawłowicz recenzuje „Ucho prezesa”: O ile mi wiadomo prezes nie słodzi herbaty cukrem i nie je cukierków

Krystyna Pawłowicz recenzuje „Ucho prezesa”: O ile mi wiadomo prezes nie słodzi herbaty cukrem i nie je cukierków

Krystyna Pawłowicz
Krystyna Pawłowicz Źródło: Newspix.pl / Jacek Herok
Zdaniem Krystyny Pawłowicz „kolejne odcinki "UCHA PREZESA", satyry pana Roberta Górskiego pokazują jak diabolizowanemu przez lata w mediach wizerunkowi prezesa Jarosława Kaczyńskiego uległ sam autor tej satyry”. Posłanka stwierdziła, iż „autor obserwował Prezesa głównie oczami Gazety Wyborczej i TVN-u”.

Co dokładnie miała na myśli Krystyna Pawłowicz? Otóż według polityk PiS-u „całkowicie fałszywy jest ponury, »piwniczny« nastrój tych odcinków”. „Nie wiem, czy pan R. Górski miał okazję choć raz bezpośrednio rozmawiać z Prezesem przed zrealizowaniem kolejnych odcinków "Ucha...". Udane często parodiowanie sposobu mówienia prezesa J. Kaczyńskiego, jego sposobu trzymania i układania rąk i dłoni, przyglądania się rozmówcy czy zawieszania głosu, to nie wszystko” – czytamy na profilu posłanki na Facebooku.

„Nie udało się pokazanie charakteru bohatera”

Zdaniem Krystyny Pawłowicz „autorowi »Ucha prezesa« nie udało się pokazanie CHARAKTERU bohatera swych kolejnych programów, ponieważ pokazuje postać »ciężką«, bez poczucia humoru, i właściwie złą, budzącą strach. co w połączeniu z »piwniczną« w dodatku scenerią daje całkowicie fałszywy obraz karykaturowanej postaci”. W dalszej części swojej opinii Pawłowicz przyznała, że „o ile jej wiadomo prezes nie słodzi herbaty cukrem i nie je cukierków”. Posłanka udzieliła również rady autorowi „Ucha prezesa”. „Pan Robert Górski, którego programy zresztą bardzo lubię, powinien wyzwolić się z nabytego strachu, który - w odniesieniu do prezesa J. Kaczyńskiego - przytłacza jego naprawdę zabawne często poczucie humoru” – czytamy we wpisie posłanki.

facebook

„Jest tytułowym uchem, do którego każdy chce dotrzeć”

„Ucho Prezesa” to miniserial polityczny, stworzony przez Roberta Górskiego, lidera Kabaretu Moralnego Niepokoju. Sam Robert wciela się w nim w TEGO Prezesa, w TYM gabinecie, na TEJ ulicy. Jest tytułowym uchem, do którego każdy chce dotrzeć" - czytamy na profilu „Ucha Prezesa” na Facebooku. Podkreślono, że program jest kontynuacją „Posiedzenia rządu”, które Robert Górski pisywał od lat do programów kabaretowych. „Teraz bohater nie jest premierem - nie uczestniczy w posiedzeniach rządu, tylko siedzi za biurkiem i wydaje dyspozycje. Centrum dowodzenia światem mieści się właśnie w jego gabinecie, a nie w Radzie Ministrów, dlatego tam została przeniesiona akcja serialu” – czytamy.

Czytaj też:
Nowy odcinek „Ucha prezesa”. Głównymi bohaterami minister „wojny” oraz jego asystent „Misiu”

Źródło: Facebook / /Krystyna Pawłowicz