Według informacji uzyskanych przez „dobrze poinformowane źródła Onetu”, rządowe limuzyny nabyte przed warszawskim szczytem NATO kosztowały nie 13,2 miliona złotych, ale 35 milionów. Oznaczałoby to, że za jeden zakupiony wóz wydano średnio niemal milion złotych. Ministerstwo Obrony Narodowej odpiera te zarzuty w komunikacie, który opublikowało na swojej stronie internetowej.
Resort podkreśla, że zamówienie na samochody odbywało się w oparciu o przepisy ustawy wprowadzonej w związku z organizacją szczytu NATO w Warszawie. Zgodnie z zapisami ustawy, pozyskanie samochodów było wyłączone spod przepisów ustawy Prawo zamówień publicznych. „Pomimo to Zamawiający stosował się do art. 7 ustawy Prawo zamówień publicznych celem zapewnienia przejrzystości, transparentności, równego traktowania wszystkich oferentów stosując odpowiednio przepisy PZP określające dobre praktyki udzielania zamówień z wyłączeniem rygoru zamieszczania informacji w dzienniku urzędowym UE oraz terminów określonych w PZP” – czytamy.
Ministerstwo wskazuje następnie, że negocjacje w sprawie aut były prowadzone ze wszystkimi firmami, które zgłosiły się do realizacji zamówienia, a po wybraniu oferty i podpisaniu umowy pojawiła się informacja publiczna na temat transakcji. „Jednocześnie informujemy, że z Zamawiającym (Oddziałem Zabezpieczenia Żandarmerii Wojskowej - red.) podpisano umowę na dostawy samochodów, która określa dokładną specyfikację przedmiotu zamówienia, jego opis, w tym wyposażenie oraz cenę. W oparciu o zapisy umów na poszczególne zadania potwierdzamy, że kupiono 37 pojazdów w łącznej kwocie 13.203.706,13 zł” – pisze ministerstwo. „Wbrew dezinformacji samochody dla MON kosztowały 13 mln zł, a nie 35 mln zł” – pada w komunikacie.
Dlatego też, w związku z publikacjami portalu Onet, w których - zdaniem resortu obrony - padają kłamstwa, ministerstwo zapowiada pozwy w tej sprawie.