Marzena K. chciała 9 mln złotych odszkodowania ws. budynku przy ul. Brackiej 23. Sąd oddalił powództwo

Marzena K. chciała 9 mln złotych odszkodowania ws. budynku przy ul. Brackiej 23. Sąd oddalił powództwo

Warszawa (fot. marchello74.Fotolia.pl)
Jak podaje TVP Info, warszawski sąd okręgowy oddalił powództwo Marzeny K. Kobieta domagała się ponad 9 mln złotych „wynagrodzenia za bezumowne korzystanie” nieruchomości przy ul. Brackiej 23 w Warszawie.

Sprawa dotyczy 10 lat poprzedzających zwrot nieruchomości. To jeden z czterech procesów, który Marzena K. wytoczyła Warszawie, w sumie żądając ponad 40 mln złotych. W sprawie budynku toczy się jeszcze jeden proces, tym razem o 9,8 mln złotych odszkodowania. Marzena K. odkupiła bowiem roszczenia do sprzedanych w kamienicy lokali. Sprawa będzie kontynuowana w marcu. Wcześniej sąd we Wrocławiu odrzucił zażalenie warszawskiej urzędniczki dotyczące zablokowanego konta bankowego, na którym jest 4,7 mln złotych.

Marzena K., jej brat i tzw. dzika reprywatyzacja

Marzena K.to była urzędniczka Ministerstwa Sprawiedliwości, siostra prawnika, który specjalizuje się w odzyskiwaniu nieruchomości. Jak pisał dziennik „Rzeczpospolita”, kobieta sama doniosła na siebie do prokuratury. W zawiadomieniu napisała, że jest jej „po prostu wstyd”. Przyznała, że przez ostatnich sześć lat zapomniała wpisywać miliony z reprywatyzacji do oświadczeń.

Jest jedną z trojga właścicieli działki przy PKiN (dawniej Chmielna 70 - red.), od której zaczęła się afera reprywatyzacyjna w stolicy. „Fakt” wymienia, że Kruk jest nie tylko jedną z właścicielek działki wartej nawet 160 mln, ale też siostrą mecenasa Roberta N., który zajmował się odzyskiwaniem posesji od miasta (w ubiegłym tygodniu on także usłyszał zarzuty w związku z reprywatyzacją - red.).

Czytaj też:
Afera ws. reprywatyzacji działek przy pl. Defilad w Warszawie. Zarzuty dla pięciorga zatrzymanych

Marzena K. została 20 kwietnia tego roku odwołana z funkcji Pełnomocnika ds. Równego Traktowania w Zatrudnieniu i Przeciwdziałania Mobbingowi w ministerstwie. Mimo tego pracowała w służbie cywilnej, ponieważ zgodnie z ustawą, mogłaby zostać odwołana tylko w wyniku ustaleń wewnętrznej komisji. W dniu 9 września urzędniczka podała się do dymisji.

Źródło: TVP Info