Budka i Sowa przed sejmową komisją etyki. PiS zarzuca posłom manipulację ws. wypadku premier

Budka i Sowa przed sejmową komisją etyki. PiS zarzuca posłom manipulację ws. wypadku premier

Borys Budka
Borys BudkaŹródło:Newspix.pl / fot. DAREK NOWAK / FOTONEWS
Posłowie Prawa i Sprawiedliwości złożyli wniosek o ukaranie posła PO Borysa Budki oraz posła Nowoczesnej Marka Sowy przez sejmową komisję etyki. Chodzi o sprawę wypadku premier Szydło, do którego doszło 10 lutego w Oświęcimiu.

Zdaniem polityków Prawa i Sprawiedliwości Borys Budka i Marek Sowa świadomie kłamali w sprawie wypadku premier Szydło. Klub PiS zarzuca również parlamentarzystom manipulację. Borys Budka oraz Marek Sowa spotkali się w sobotę 11 lutego z mężczyzną oskarżonym o spowodowanie wypadku kolumny wiozącej premier Beaty Szydło. Obaj zadeklarowali pomoc prawną 21-latkowi, który ich zdaniem został „pozostawiony samemu sobie w zderzeniu z państwem”. Miał zostać przesłuchany bez obecności adwokata oraz twierdzić, że nie słyszał sygnałów dźwiękowych nadjeżdżającej kolumny z szefową rządu. Budka skrytykował także działania śledczych oraz władz, które w kilkanaście godzin od zdarzenia, przekonują o winie kierowcy fiata seicento, podczas gdy od 12 miesięcy "państwo PiS nie potrafi wyjaśnić sparciałej opony w limuzynie prezydenta". – To niesłychanie dziwna sprawa. W ciągu kilku godzin wydano na tego młodego człowieka wyrok bez obiektywnego wyjaśnienia sprawy - dodał Sowa.

twittertwitter

„Kierowca ustąpił pierwszeństwa samochodowi, który wysyłał niebieskie sygnały świetlne”

Polsat News przytoczyło relację lokalnego dziennikarza z portalu faktyoswiecim.pl, który rozmawiał z matką 21-letniego Sebastiana, kierowcy Fiata. – Chłopak opowiedział matce o tym, że widział samochód z niebieskimi, włączonymi sygnałami, który postanowił przepuścić, mimo że miał zamiar skręcić w lewo. Ponieważ widział niebieskie światła, zjechał nawet do prawej krawędzi, ustąpił pierwszeństwa samochodowi, który wysyłał niebieskie sygnały świetlne, następnie skręcił i uderzył w samochód, który - jak sam określił w rozmowie z mamą - pojawił się znikąd. Ponieważ żadne inne niebieskie światła za tym pierwszym samochodem nie były widoczne – relacjonował rozmowę z matką 21-letniego kierowcy reporter Paweł Wodniak.

Czytaj też:
Tak wyglądał przejazd kolumny z premier. TVN24 publikuje nagranie sprzed wypadku

Źródło: Polsat News