Pieniądze ze zbiórki na nowe seicento dla Sebastiana K. zniknęły? Organizator akcji odpowiada posłowi PiS

Pieniądze ze zbiórki na nowe seicento dla Sebastiana K. zniknęły? Organizator akcji odpowiada posłowi PiS

Rozbita limuzyna premier Beaty Szydło
Rozbita limuzyna premier Beaty Szydło Źródło: Newspix.pl / Michal Legierski/EDYTOR.net
Użytkowników Twittera zaskoczyła informacja podana m.in. przez posła PiS Dominika Tarczyńskiego dotycząca rzekomej ucieczki z pieniędzmi organizatora zbiórki na nowe seicento dla kierowcy, który brał udział w wypadku z premier Szydło. Okazało się, że była to jedynie plotka, a Rafał Biegun zapewnił, że jest w stałym kontakcie z rodziną Sebastiana K.

Internetową zbiórką na nowe auto dla Sebastiana K., który 10 lutego 2017 roku uczestniczył w wypadku z rządową kolumną żyła przez kilka dni cała Polska. Ostatecznie zebrana kwota zaskoczyła nawet samych organizatorów, bowiem w sumie internauci wpłacili ponad 150 tysięcy złotych. W sobotę 25 lutego na Twitterze pojawiła się informacja, jakoby organizator zbiórki Rafał Biegun miał uciec z pieniędzmi. Została ona podana m.in. przez posła PiS Dominika Tarczyńskiego.

twitter

Okazało się jednak, że była to jedynie nieprawdziwa plotka. Rafał Biegun wydał oświadczenie, w którym zapewnił, że nigdzie nie uciekł, cały czas przebywa w swoim miejscu zamieszkania i jest w stałym kontakcie z rodziną Sebastiana K. oraz jego obrońcą. „Wygląda to tak, ze 3 dni temu, 22 luty 2017 w moje urodziny, dokładnie o 23:59 zakończyłem zbiórkę. Pieniądze są na koncie Pomagam.pl, a ja czekam tylko na informacje dot. rozliczenia, podatków i szczegółów niezbędnych do wykonania przelewu. 23 lutego można było mnie zobaczyć w TV, a co jakiś czas dodaje tu informacje. Jestem, żyję, nigdzie się nie zapadłem” – czytamy w oświadczeniu organizatora akcji.

facebook

Akcja wsparcia dla Sebastiana K.

Internauci postanowili wesprzeć 21-latka organizując zbiórkę pieniędzy na nowy samochód dla niego. „Auto, które zostało uszkodzone to rocznik 98-2000 według ustaleń Klubu Miłośników Fiata Seicento. Ceny takiego auta wahają się od 3500 zł do 5000zl, w zależności od przebiegu i jego stanu. Zależy mi aby młody chłopak mógł kupić auto w pełni sprawne bez podejrzanej historii, ukrytych wad itp.” – napisał organizator zbiórki na portalu pomagam.pl – Rafał Biegun. "Przy całym nagłośnieniu sprawy ciężko będzie mu odzyskać wrak auta, jak obecnie rządzącym wrak samolotu. To będzie niewątpliwie długa i trudna droga. W ten sposób chciałbym mu ją ułatwić i zapewnić choć trochę spokoju oraz ograniczyć jego wydatki" – twierdził.

"Nowe Seicento dla 21-latka" - zbiórka

Źródło: WPROST.pl / Fakt 24