Wypadek z udziałem szefa MON. Prokuratura sprawdzi, czy żołnierz „nieumyślnie naruszył zasady”

Wypadek z udziałem szefa MON. Prokuratura sprawdzi, czy żołnierz „nieumyślnie naruszył zasady”

Wypadek kolumny rządowej w Lubiczu Dolnym
Wypadek kolumny rządowej w Lubiczu Dolnym Źródło: Newspix.pl / fot. MAREK DEMBSKI
Poznańska prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie nieumyślnego naruszenia zasad bezpieczeństwa przez żołnierza Oddziału Specjalnego Żandarmerii Wojskowej w Warszawie. Chodzi o wypadek z udziałem szefa MON, do którego doszło w dniu 25 stycznia.

Z komunikatu Prokuratury Okręgowej w Poznaniu wynika, że na podstawie postanowienia z 21 lutego Dział do Spraw Wojskowych Prokuratury Rejonowej Poznań - Grunwald wszczął śledztwo w sprawie nieumyślnego naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym przez kierującego pojazdem wojskowym marki BMW X5 żołnierza z Oddziału Specjalnego Żandarmerii Wojskowej w Warszawie i spowodowania wypadku drogowego, w którym osoba cywilna doznała obrażeń. Za tego typu przestępstwo grozi kara pozbawienia wolności do lat trzech.

Dotychczas w ramach wykonywanych czynności przesłuchano w charakterze świadków kilkanaście osób, zarówno uczestników jak i świadków zdarzenia. Uzyskano także opinię biegłych z zakresu medycyny sądowej oraz powołano zespół biegłych z zakresu badania i rekonstrukcji wypadków drogowych.

Wypadek rządowej kolumny

Przypomnijmy, że 25 stycznia o godz. 17.40 za zjazdem na autostradę A1, na drodze krajowej nr 10 w Lubiczu Dolnym koło Torunia doszło do wypadku, w którym brał udział samochód ministra obrony narodowej. Zderzyło się tam osiem aut. W wypadku ucierpiały trzy osoby, ich życie nie jest zagrożone. We wszystkich 8 autach podróżowało 15 osób. Ministrowi Antoniemu Macierewiczowi nic się nie stało – po jakimś czasie od karambolu szef MON przesiadł się do innego pojazdu Żandarmerii Wojskowej i odjechał z miejsca wypadku w kierunku Warszawy.

W sobotę 28 stycznia Antoni Macierewicz powiedział dziennikarzom, że przyczyna wypadku jest badana, ale jedno jest pewne – nie został on spowodowany przez kierowcę samochodu, którym podróżował szef MON. – Co do tego nie ma cienia wątpliwości, bo ten samochód został z tyłu uderzony przez jeden z innych samochodów – dodał Macierewicz.

Czytaj też:
Kierowcy w trybie pilnym wezwani na przesłuchanie ws. wypadku Macierewicza

Źródło: Prokuratura Okręgowa Poznań