O nagrodach, które przyznała premier Beata Szydło szefom resortów swojego rządu było już głośno w grudniu ubiegłego roku. Wówczas z pytaniami w tej sprawie zwrócił się do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów poseł Nowoczesnej Krzysztof Truskolaski.
Dopiero pod koniec stycznia na pytania posła odpowiedziała Beata Kempa, minister-członek Rady Ministrów, szefowa KPRM. Kempa wyszczególniła, że każdy z członków rządu – za zaangażowanie i po podsumowaniu ich pracy – otrzymał po 7,5 tys. złotych. „Pani Beata Szydło, podsumowując rok pracy Rządu oraz zaangażowanie ministrów w realizację priorytetowych zadań Rządu, podjęła decyzję o przyznaniu nagród rocznych i kwartalnych wszystkim członkom Rady Ministrów” – napisała szefowa KPRM.
Taką kwotę otrzymał każdy z ministrów, ale trzej szefowie resortów zostali w szczególny sposób potraktowani przez premier. Nagrody indywidualne, także po 7,5 tys. zł, „za szczególne osiągnięcia” otrzymali: minister edukacji Anna Zalewska, minister Henryk Kowalczyk i minister Elżbieta Witek (prowadząca Gabinet Polityczny Prezesa Rady Ministrów).
Zalewska otrzymała dodatkową nagrodę za „zaangażowanie w przygotowanie reformy systemu edukacji ze zmianą ustroju szkolnego oraz zmianą w organizacji i funkcjonowaniu szkół i placówek oświatowych”. Z kolei minister Kowalczyk został wyróżniony za rzetelne i wzorowe wykonywanie zadań ministra skarbu państwa i przewodniczącego Stałego Komitetu Rady Ministrów (Kowalczyk do grudnia ub. r. zastępował w MSP zdymisjonowanego Dawida Jackiewicza). Natomiast Witek otrzymała 7,5 tys. zł za „szczególny wkład pracy w prowadzenie Gabinetu Politycznego Prezesa Rady Ministrów”.
O te nagrody został zapytany w programie „Polityczne graffiti” Krzysztof Tchórzewski, minister energii. – – stwierdził Tchórzewski i dodał, że ucieszyłby się, gdyby nagrody otrzymaliby też wiceministrowie z jego resortu, ponieważ „na to zasługują”. Jak uzasadniał swoje stanowisko, on i jego współpracownicy, starają się, by w „Polsce nie brakowało energii”. – By w Polsce było bezpieczeństwo energetyczne. Ufają nam górnicy, jest wiele pozytywnych rzeczy – mówił.