Władysław S. podczas przesłuchania przeprowadzonego w ramach śledztwa dotyczącego wyłudzania kredytów ze SKOK Wołomin usłyszał sześć zarzutów. Wśród nich te dotyczące przedkładania sfałszowanych dokumentów w celu uzyskania wielomilionowych pożyczek w SKOK w podwarszawskim Wołominie.
W 2013 roku „Rzeczpospolita” informowała, że Władysław S. skorygował swoje oświadczenie majątkowe, dopisując do niego milion złotych pożyczki w SKOK-u Wołomin. Wcześniej w oświadczeniu majątkowym posła widniała pożyczka z wołomińskiej kasy w wysokości 2,1 miliona złotych. W rzeczywistości prezes Krajowego Związku Rolników, Kółek i Organizacji Rolniczych pożyczył o milion złotych więcej.
Już wówczas pojawiły się informacje, że sprawą kredytu zajęła się Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga prowadząca śledztwo w związku z podejrzeniem „nieprawidłowości w zakresie podejmowania decyzji przy udzielaniu kredytów w SKOK Wołomin". Według oświadczenia z 2013 roku, S. był zadłużony w innych bankach na kwotę 220 tys. złotych.