Sejmowa dyskusja o stanie polskiej dyplomacji. „Decydować będzie kryterium lojalności do PiS-u, jak w wojsku i policji”

Sejmowa dyskusja o stanie polskiej dyplomacji. „Decydować będzie kryterium lojalności do PiS-u, jak w wojsku i policji”

Posłowie podczas głosowania w Sejmie
Posłowie podczas głosowania w Sejmie Źródło: Flickr / Sejm RP/Rafał Zambrzycki
9 marca w Sejmie odbywała się dyskusja na temat stanu kadr w polskiej dyplomacji. PiS proponuje nową ustawę, dzięki której będzie mógł niemal dowolnie wymieniać dyplomatów. Opozycja nie pozostawia na rządzie suchej nitki.

– Niestety polska dyplomacja znajduje się obecnie po prostu w złym stanie. Zarówno pod względem personalnym, jak i świadomości celów, jakim ma służyć. Brakuje spójnej wizji oraz całościowej strategii działań dyplomatycznych. – Stwierdził Grzegorz Długi z ruchu Kukiz'15. – Opinią publiczną wstrząsają co jakiś czas informacje dotyczące polskich dyplomatów, których działania są bardzo wątpliwe z punktu widzenia polskiej racji stanu oraz bezpieczeństwa kraju – zwrócił uwagę.

Jako przykład polityk Kukiz'15 wymienił odwołanego po 2 miesiącach wiceministra Roberta Greya, podejrzewanego o nielegalne kontakty z amerykańskimi służbami specjalnymi. Wspomniał też krótką karierę w MSZ Matthew Tyrmanda, odwołanego po komentarzach na temat Anne Applebaum. Wytknął „kompromitującą wypowiedź na temat litewskich sojuszników” Jana Parysa oraz przypomniał mu wypowiedzi na temat UPA i pomordowanych przez ukraińskich nacjonalistów Polaków. – Czarę goryczy w tym wszystkim przelały ostatnie rewelacje z Berlina, gdy okazało się, że nasz ambasador w Berlinie, profesor Przyłębski, jest zarejestrowany jako TW „Wolfgang” – stwierdził Grzegorz Długi.

Antykomunistyczne hasła na czołach

Na postać Andrzeja Przyłębskiego zwróciła uwagę także Kamila Gasiuk-Pihowicz z Nowoczesnej. – Politycy PiS-u od lat wypisują sobie na czołach antykomunistyczne hasła. Stosując pisowską retorykę, chcemy dzisiaj zapytać MSZ, dlaczego PiS popiera człowieka, który może być prawdopodobnie kłamcą lustracyjnym i tajnym współpracownikiem SB donoszącym na własną rodzinę – powiedziała.

„Dyplomację podporządkowujemy konfliktom wewnętrznym”

Podczas poselskich wystąpień zwrócono także uwagę na zamęt, jaki polska dyplomacja wywołała w Brukseli w związku z próbą zablokowania przedłużenia kadencji Donalda Tuska na stanowisku przewodniczącego Rady Europejskiej. Mieczysław Kasprzak z PSL na podstawie ostatnich wydarzeń wysnuł nawet wniosek, że Prawo i Sprawiedliwość w ten sposób oddala Polskę od Europejskich sojuszników. – Czy to nie jest tak, że całą naszą politykę dyplomatyczną podporządkowujemy naszym konfliktom wewnętrznym. PiS chce pokazać, że kto nie jest z nami, ten jest przeciwnikiem. Czy chcemy wyjść ze wspólnej Europy? Tak można sądzić. Czy mamy w tej sprawie stanowisko? Co polscy dyplomaci mogą powiedzieć w kontekście tych rzeczy, które dzisiaj dzieją się w Brukseli? – pytał.

Pretekst do czystki

Do samej ustawy, której projekt przygotowują posłowie PiS, odniósł się poseł Rafał Trzaskowski z PO. – Czy ta ustawa to pretekst do absolutnej czystki? Przecież PRL się skończył 27 lat temu, a to, że mówicie, że będziecie walczyć z jakimiś agentami, jest tylko pretekstem. Czy decydować nie będzie tylko kryterium lojalności do PiS-u, tak jak to miało miejsce w policji, wojsku? – dociekał. – Nie wyrzucajcie specjalistów z pracy – zaapelował na koniec swojego wystąpienia.

Źródło: sejm.gov.pl