„Niebieski wieloryb” dotarł do Polski. Prokuratura wszczęła śledztwo

„Niebieski wieloryb” dotarł do Polski. Prokuratura wszczęła śledztwo

Żyletka
Żyletka Źródło: Fotolia / Gudellaphoto
Prokuratura Okręgowa w Szczecinie bada zgłoszoną przez dyrektora jednej ze szkół w województwie zachodniopomorskim sprawę samookaleczeń u dzieci. Wszystko wskazuje na to, że brały one udział w grze „niebieski wieloryb”.

Jak mówi w rozmowie z portalem Onet.pl prokurator Małgorzata Wojciechowicz, chodzi w sumie o trzy przypadki dzieci, które dokonały samookaleczenia pod wpływem "wyzwań" związanych z grą. – Prowadzimy śledztwo w tej sprawie. Jednocześnie zwróciliśmy się do kuratorium oświaty z prośbą o przekazanie informacji o zagrożeniach wynikających z tej gry za pośrednictwem pedagogów i psychologów szkolnych – podkreśliła prokurator.

Działania w sprawie podjęła również policja. Funkcjonariusze planują spotkania we wszystkich powiatach województwa zachodniopomorskiego z rodzicami w szkołach i placówkach oświatowych. – Nie chcę nazywać tego grą, bo to nie jest ani gra, ani żadna zabawa. Jest to bardzo niebezpieczny mechanizm, przed którym musimy ostrzegać. Wystąpiliśmy do operatora portalu społecznościowego o zablokowanie wszystkich profili o tej nazwie. Apelujemy też do rodziców o jeszcze większe zwracanie uwagi na to, co dzieci robią i czego szukają w internecie – mówi Onetowi kom. Przemysław Kimon, rzecznik zachodniopomorskiej policji.

„Niebieski Wieloryb”

Przez 50 dni muszą wykonywać konkretne, ustalone wcześniej zadania, wpływające w określony sposób na psychikę. Tatuują się, tną żyletkami, oglądają horrory, Unikają snu. Dzielą się w mediach społecznościowych depresyjnymi opowieściami. Uczestnicy biorący udział w „Blue Whale Challenge” testują swoją wolę życia i wytrzymałość psychiczną. Pięćdziesiątego dnia, na polecenie „mistrza gry”, muszą popełnić samobójstwo w określony przez niego sposób. Do tej pory według szacunków funkcjonariuszy policji badających sprawę, grę - w sposób definitywny - ukończyło 130 osób.

Na trop „Wyzwania Niebieskiego Wieloryba” jako pierwsi wpadli rosyjscy śledczy. Gra pojawiła się w tym kraju już w 2016 roku, a jej nazwa pochodzi od jednego z niewielu gatunków zwierząt, któremu naukowcy przypisują skłonności samobójcze. Uważa się, że płetwale błękitne potrafią skrócić swoje życie, umyślnie wypływając na ląd lub na płytkie wody.

Źródło: Onet.pl / wprost.pl