– Mnie przede wszystkim interesuje sytuacja w Polsce. Dlatego Kukiz'15 od początku mówił, że nie zgadza się na narzucenie kwot migrantów, dlatego że nie chcieliśmy, żeby Polacy płacili za błędy polityki europejskiej, a przede wszystkim kanclerz Merkel – wyjaśniał Stanisław Tyszka.
W ostatnim czasie Ruch Kukiz'15 powrócił do zbiórki podpisów pod referendum ws. migrantów – dotychczas zebrano około 350 tys. z potrzebnych 500 tysięcy. Wicemarszałek Sejmu wyjaśnił powody, które skłoniły posłów do wznowienia inicjatywy. – Mamy do czynienia z bardzo niebezpieczną sytuację na linii Unia Europejska – Turcja. – Prezydent Erdogan wprost grozi tym, że wpuści do Europy trzy miliony osób, które przebywają w tym momencie w Turcji. Obawiamy się, że wtedy naturalnym mechanizmem dla państw zachodnich, szczególnie Niemiec, będzie próba wypchnięcia imigrantów do Europy Wschodniej. Tutaj uważamy, że powinni się wypowiedzieć obywatele – dodał.
– Jednocześnie obawiamy się słabości Prawa i Sprawiedliwości, które zupełnie nie radzi sobie w polityce zagranicznej i może w pewnym momencie ulec szantażom z Brukseli – wskazał. – Gdybyśmy zorganizowali referendum, to wtedy mielibyśmy głos obywateli, którzy, przypominam, są suwerenem w Polsce. Nie jest suwerenem ani Prawo i Sprawiedliwość, ani Platforma Obywatelska, tylko obywatele – zaznaczył poseł Kukiz'15