Polski konsulat ostrzelany. Poroszenko będzie informował Dudę o śledztwie

Polski konsulat ostrzelany. Poroszenko będzie informował Dudę o śledztwie

Petro Poroszenko i Andrzej Duda
Petro Poroszenko i Andrzej DudaŹródło:Newspix.pl / TEDI
– To nie jest coś nad czym można przejść do porządku dziennego – tak Andrzej Duda skomentował ostrzał Konsulatu Generalnego RP w Łucku. Poinformował także, że o sprawie rozmawiał z prezydentem Ukrainy Petrem Poroszenką.

– To nie tylko kwestia państwowa. To przede wszystkim kwestia bezpieczeństwa naszej placówki dyplomatycznej, kwestia bezpieczeństwa naszych rodaków na tej ziemi, gdzie przez wieki Polacy mieszkali. Część rodzin mających swoje ormiańskie korzenie mieszka tam nadal – mówił Andrzej Duda. Prezydent dodał, że ostrzał polskiej placówki to „wydarzenie, którego absolutnie nie sposób zbagatelizować, (…), to nie jest coś nad czym można przejść do porządku dziennego”. - Wymaga to zdecydowanej interwencji – przekonywał.

O podjętych przez głowę państwa działaniach poinformował minister w Kancelarii Prezydenta Krzysztof Szczerski. Ujawnił on, że Andrzej Duda rozmawiał z Petrem Poroszenką, który to nakazał „zwiększenia ochrony polskich placówek dyplomatycznych oraz miejsc pamięci”. Ponadto prezydent Ukrainy zapewnił o tym, że osobiście będzie informował polskiego prezydenta o postępach śledztwa w sprawie ostrzelania konsulatu. Ponadto w rozmowie padła ze strony ukraińskiej propozycja włączenia polskich specjalistów w skład grupy badającej sprawę.

Śledztwo pod specjalnym nadzorem

Śledztwo w sprawie wydarzeń w Łucku prowadzą ukraińska policja oraz SBU pod specjalnym nadzorem prokuratora. Na miejscu pracują także specjaliści z kwatery głównej SBU. W trakcie specjalnie zwołanej konferencji prasowej Fełoniuk potwierdził, że wszczęte zostało śledztwo z paragrafu 258, w którym mowa jest o akcie terroryzmu.

Ambasador oburzony

W związku z ostrzałem Konsulatu Generalnego RP w Łucku do Ministerstwa Spraw Zagranicznych wezwany został ambasador Ukrainy w Polsce Andrij Deszczyca. Rozmawiał z nim wiceminister Jan Dziedziczak. W trakcie rozmowy przedstawiciel Polski zażądał „zdecydowanych i natychmiastowych działań mających na celu wykrycie i ukaranie sprawców, a także zapewnienie efektywnej, całodobowej ochrony polskich przedstawicielstw dyplomatyczno-konsularnych akredytowanych na terenie Ukrainy”.

– Powiedziałem panu Dziedziczakowi, że jesteśmy oburzeni i że wszczęto śledztwo – komentował rozmowy w polskim MSZ ambasador Ukrainy. Andrij Deszczyca podkreślił, że dodatkowa ochrona placówek konsularnych i dyplomatycznych jest potrzebna do zapewnienia bezpieczeństwa w czasie, gdy prowadzone jest śledztwo. – Jeszcze raz potwierdzam, że musimy teraz walczyć z nowym wyzwaniem, bo nie udało się nas pokłócić próbami prowokacji na cmentarzach, pomnikach. Teraz są nowe prowokacje, które uderzają w placówki dyplomatyczne – wskazał. – Jesteśmy bardzo zainteresowani rozwojem współpracy dwustronnej. Komuś się to nie podoba. Podejrzewam, że to się może nie podobać tym, którzy walczą z Ukrainą na wschodzie – mówił.

Zamknięte konsulaty

Jan Dziedziczak poinformował po spotkaniu w MSZ, że do czasu spełnienia powyższych warunków, wszystkie polskie urzędy konsularne pozostaną zamknięte, ale konsulowie RP będą udzielać pomocy obywatelom Polski. W sprawie ataku z użyciem granatnika, ambasada RP złożyła w ukraińskim Ministerstwie Spraw Zagranicznych notę dyplomatyczną.

Atak na budynek konsulatu

Do ataku na polskie przedstawicielstwo w Łucku doszło w nocy z wtorku na środę (28 na 29 marca - red.) pół godziny po północy. Reporter portalu volyn24.com rozmawiał z pracownikiem pobliskiej stacji benzynowej, który relacjonował, że po usłyszał głośny wybuch. Konsul RP w Łucku Krzysztof Sawicki poinformował, że siedziba konsulatu została ostrzelana, ale nikt nie ucierpiał. Wstępnie wiadomo, że konsul razem ze swoją rodziną mieszka w innym skrzydle budynku. SBU poinformowała, że pocisk trafił w czwarte piętro. Ze wstępnych informacji wynika, że do ostrzału użyto Granatnika RPG-26.

Źródło: WPROST.pl