Gen. Koziej: Rosjanie mogą zachwiać stosunkami polsko-ukraińskimi. „To dobra metoda, żeby zaszkodzić Ukrainie”

Gen. Koziej: Rosjanie mogą zachwiać stosunkami polsko-ukraińskimi. „To dobra metoda, żeby zaszkodzić Ukrainie”

Generał Stanisław Koziej
Generał Stanisław Koziej Źródło: Newspix.pl / fot. Damian Burzykowski
Były szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego skomentował na antenie radia RMF FM decyzję o redukcji zaangażowania Polski w działania Eurokorpusu. Generał Koziej skomentował również wypadek z udziałem wiceszefa MON Bartosza Kownackiego.

. Czasem się spieramy, ale patrzyłem jak stoi zażenowany, że znowu jest kolizja i to z jego udziałem. Coś jest nie tak z profesjonalizmem służb – ocenił na antenie radia RMF FM generał Stanisław Koziej komentując wczorajszy wypadek drogowy z udziałem wiceszefa MON. Były szef BBN przyznał, że „jego kierowcy nigdy nie wjeżdżali jak kula na czerwone światła”. – Trzeba się spokojnie rozejrzeć. Jest droga – to przejeżdżam, nie ma – to mimo wszystko się zatrzymuję – tłumaczył generał. Stanisław Koziej przyznał, że „przez 5 lat może z 5 razy prosił o włączenie kogutów w limuzynie”. – Czasami zdarzają się sytuacje obiektywne takie jak korek, a jedzie się na ważne spotkanie i wtedy trzeba je włączyć, ale nie można tego nadużywać – stwierdził dodając, że „najważniejszy jest profesjonalizm kierowców”.

„Uczestnictwo w Eurokorpusie łączy Polskę z Zachodem”

Generał skomentował również decyzję MON o redukcji udziału Polski w Eurokorpusie. – Jeśli spojrzymy na to z punktu strategiczno-politycznego, to ta decyzja była bardzo niefortunna i w niefortunnym momencie podjęta – ocenił Stanisław Koziej. Zdaniem byłego szefa BBN „uczestnictwo w Eurokorpusie łączy Polskę z Zachodem”. – To jest jego podstawowa rola. Jeżeli wychodzimy z niego, wycofujemy na marginalne pozycje, to ucinamy sobie jedną z nitek łączących nas z Zachodem – wyjaśnił. Zapytany o teorię, według której redukcja uczestnictwa w Eurokorpusie ma związek z problemami kadrowymi w ministerstwie obrony, generał ocenił, że jest to możliwe. – Część kadry się wyrzuca, zwalnia, robi się czystki, część kadry zabiera się z wojsk operacyjnych do wojsk obrony terytorialnej. One tutaj rzeczywiście mają braki kadrowe – podkreślił. – To jest takie tłumaczenie ruchu niezręcznego – mówił Koziej o zapewnieniach resortu obrony, że oficerowie wycofani z Eurokorpusu będą pracować w Wyszehradzkiej Grupie Bojowej UE.

„Nie widać żadnej wizji ani koncepcji prezydenta”

W rozmowie z RMF FM były szef BBN mówił również o roli prezydenta jako zwierzchnika sił zbrojnych. – Nie widać jego żadnej wizji, żadnej koncepcji, po prostu nie ma swojej strategii. Nie przeprowadził przeglądu strategicznego, nie opracował swojej strategii. Zdecydowana większość widzi, że coś niedobrego z armią się dzieje, a prezydent tego nie widzi. Jest w tym coś podejrzanego – zaznaczył dodając, że chciałby usłyszeć, że „szef MON i prezydent uzgodnili główne kierunki zadań dla sił zbrojnych na następny rok”. – Jestem ciekawy, jakie zadania postawi zwierzchnik sił zbrojnych. Czy on tu narzuci jakoś swoją wizję, czy też będzie tylko żyrował pomysły szefa MON – zastanawiał.

Incydent w Łucku to rosyjska prowokacja?

Generał Koziej skomentował również incydent w Łucku (polski konsulat został ostrzelany z granatnika - red.) – Sprawa stosunków polsko-ukraińskich jest bardzo delikatna, łatwa do naruszenia, do zachwiania. I po naszej stronie, i po ukraińskiej stronie są środowiska, ludzie, osoby, które z różnych względów, często usprawiedliwionych, często nieusprawiedliwionych,są skonfliktowane – ocenił. Były szef BBN przyznał, że Rosjanie mogą zachwiać stosunkami polsko-ukraińskimi. – Mogą, dlatego że to jest dobra metoda, żeby zaszkodzić Ukrainie w pierwszej kolejności. Pokazać Ukrainę jako nawiązującą do tych dawnych tradycji mocno nacjonalistycznych. A na styku polsko-ukraińskich relacji łatwo to wywołać, dlatego ja bym się nie zdziwił, gdyby śledztwo wykazało, że to była jakaś prowokacja – zaznaczył.

Źródło: RMF FM