Niebezpieczne zdarzenie miało miejsce w poniedziałek 27 marca w Grudziądzu przy ulicy Bydgoskiej. Zerwany z uwięzi owczarek niemiecki zaatakował 55-letnią mieszkankę miasta. Pies pogryzł jej ręce i nogi. Ranna kobieta została odtransportowana do szpitala. Na szczęście tego samego dnia została wypuszczona do domu. Po tym, jak policjanci dowiedzieli się o incydencie, odszukali zaginionego owczarka i odtransportowali go z powrotem na komisariat.
Stróże prawa z Grudziądza zapewniają, że ich owczarek niemiecki miał smycz, która była przypięta do ogrodzenia budynku komisariatu. Podejrzewają, że sprytne zwierzę w jakiś sposób rozciągnęło kolczatkę i wyswobodziło się z uwięzi. – Nie był to pies patrolowy, szkolony do atakowania ludzi, lecz tropiący – mówił w rozmowie z Polsat News podkomisarz Przemysław Słomski z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy. Wyjaśniał także, iż kojec był w tym dniu nieużywany ze względu na dezynfekcję klatki.
W sprawie tej wszczęto policyjne postępowanie wyjaśniające.