Jarosław J. ze Świebodzic oraz Daniel P. z Wałbrzycha wpadli na pomysł jak się okazuje skutecznego, lecz nielegalnego biznesu. Przez ponad rok podszywali się pod przedstawicieli znanych dyskontów i zamawiali towary, za które nigdy nie zapłacili. Oszuści posługując się podrobionymi dokumentami „kupili” dla Biedronki ponad 80 ton orzechów laskowych, które sprowadzone zostały ze Stambułu. Z kolei dla Lidla „zamówili” dużą liczbę tabletek do zmywarek.
Mężczyźni dzieli się „obowiązkami”. Jeden z nich szukał odbiorców na wyłudzony towar oraz werbował kolejnych członków grupy, aby pomagali w przestępczym procederze. Drugi organizował odbiór towarów, ich przechowywanie oraz transport. Oszuści zaczynali od wysłania do danej firmy wiadomości z propozycją współpracy. Proponowali dobrą cenę oraz np. miesięczny termin płatności, po czym znikali.
Krakowska prokuratura, która zajmuje się śledztwem w sprawie, podała, że naciągacze narazili kontrahentów na straty w wysokości około 3 884 000 zł, co najmniej 562 750 euro i 408 000 dolarów.
Jarosław J. oraz Daniel P. nie przyznają się do winy. Nie zgodzili sie także na złożenie wyjaśnień w sprawie.