Na zaplanowanej na godzinę 12 konferencji prasowej w siedzibie Ministerstwa Obrony Narodowej stawił się tłum przedstawicieli mediów. Z zapowiedzi wynikało, że Wacław Berczyński z podkomisji smoleńskiej przedstawi nowe informacje na temat śledztwa w sprawie katastrofy rządowego tupolewa pod Smoleńskiem z 10 kwietnia 2010 roku. Powiedzieć o przybyłych na miejsce dziennikarzach, że byli rozczarowani tym co usłyszeli, to za mało.
Cała konferencja polegała jedynie na wygłoszeniu przez Berczyńskiego krótkiego oświadczenia i zapowiedzi... kolejnej konferencji, która odbędzie się 10 kwietnia. – Wykonaliśmy wiele prac. Część z nich jest zakończonych, część jest bardzo zaawansowana. Będziemy mówić o naszych planach – zapowiedział szef podkomisji do zbadania przyczyn katastrofy smoleńskiej. – Celem komisji nie jest szukanie winnych. Nie mamy żadnych założeń. Celem naszej komisji jest znalezienie przyczyn tej katastrofy tak, żeby taka tragedia nigdy więcej się nie powtórzyła – dodał i zakończył na tym konferencję.
Dziennikarzom nie pozwolono nawet zadać własnych pytań. Wspólnie z Berczyńskim za bezpieczne bramy ministerstwa schroniła się występująca z nim nowa rzecznik MON Anna Pęzioł-Wójtowicz, która zastąpiła na tym stanowisku słynącego z kontrowersji Bartłomieja Misiewicza.