– Mam szczególny stosunek do tej tragedii z dwóch względów: zginęło tam kilkoro moich przyjaciół.Bardzo wielu ludzi, których znałem, z którymi współpracowałem, choćby oficerowie ochrony, z którymi przez 10 lat byłem razem. Latałem tym samolotem przez 10 lat. Szczęśliwie lądowałem na wszystkich kontynentach: poczynając od Ameryki Południowej, po Azję, w tym Smoleńsk kilkakrotnie – mówił były prezydent.
Aleksander Kwaśniewski podkreślił, że do katastrofy doprowadził ciąg błędów, w tym decyzja o wylocie mimo braku odpowiednich warunków. Komentując wczorajsze słowa Jarosława Kaczyńskiego, były prezydent stwierdził, że jest on "mistrzem nazywania rzeczy na opak".
Przypomnijmy, że Jarosław Kaczyński w trakcie przemówienia z okazji siódmej rocznicy katastrofy smoleńskiej przytoczył ustalenia podkomisji powołanej przez Antoniego Macierewicza. – To już nie są domysły, to już są eksperymenty naukowe, wiemy już, że doszło do wybuchu, doszło do wybuchu przeprowadzonego w specjalny sposób – mówił.
Czytaj też:
Kaczyński: Wiemy, że doszło do wybuchu. Ale nie możemy dać się ponieść nienawiści
Krytycznie do przemówienia prezesa PiS odniósł się Aleksander Kwaśniewski. – Kłamstwo podniesiono do rangi prawdy. Prawdę nazywa się kłamstwem, nie jest to nic nowego. Nie sądziłem, że doczekam czasu, że w Polsce będę miał czysty orwellizm – stwierdził. Podkreślił przy tym, że podziały, widoczne w społeczeństwie polskim po katastrofie smoleńskiej, obecnie są jeszcze bardziej pogłębiane.