Prokuratura uważa, że do produkcji lamp oskarżeni używać mieli podzespołów wycofanych z obiegu i przeznaczonych do utylizacji. Na ławie oskarżonych przed wrocławskim sądem zasiadało w tej sprawie 5 osób, m.in. Jan Z. były dyrektor ds. rozwoju. Wszyscy to przedstawiciele dużej firmy współpracującej z Ministerstwem Obrony Narodowej. Żadna z tych osób nie przyznała się do winy twierdząc, że prokuratura nie zna procesu produkcji.
– Te zarzuty opierają się na nieprawdziwych informacjach dotyczących procesu technologicznego, zawiązanych z produkcją lamp mikrofalowych, stosowanych materiałów oraz wiedzy zamawiającego o ustaleniach, jakie nastąpiły z zamawiającym – przekonywali oskarżeni. Z aktu oskarżenia wynika jednak, że Jan Z. wiedział, iż do produkcji lamp mikrofalowych użyto materiałów pochodzących z odzysku.
– Wprowadzając w błąd zamawiającego w ten sposób, że na dostawę nowych, nieużywanych, pochodzących z produkcji, pierwszej kategorii lamp mikrofalowych, podczas gdy w rzeczywistości do produkcji lamp zostały wykorzystane elementy i podzespoły kategorii piątej. Części pochodzące z odzysku, wycofane z użytkowania wojskowego, przeznaczone do utylizacji – argumentował podczas procesu prokurator Bartosz Kupniewski.
Sąd we Wrocławiu postawił oskarżonym w sumie 14 zarzutów narażenia Skarbu Państwa na utratę 13 milionów 700 tysięcy złotych.