Łódzka prokuratura podjęła decyzję o umorzeniu śledztwa w sprawie dwóch polityków PO: Jana Grabca oraz Cezarego Tomczyka. Doniesienie w sprawie posłów Platformy Obywatelskiej złożył Bartłomiej Misiewicz, a sprawa dotyczyła pomówienia o korupcję.
Tygodnik „Newsweek” informował przed kilkoma miesiącami o rzekomej propozycji, jaką były rzecznik MON miał złożyć radnym PO w Bełchatowie. 27-latek miał obiecywać pracę w państwowej spółce w zamian za poparcie dla koalicji z PiS. Po publikacji artykułu Jan Grabiec i Cezary Tomczyk złożyli doniesienie do prokuratury w Piotrkowie Trybunalskim, która jednak umorzyła śledztwo, ponieważ nie dopatrzyła się znamion czynu zabronionego. Po ogłoszeniu decyzji śledczych Bartłomiej Misiewicz złożył zawiadomienie do prokuratury dotyczące fałszywego oskarżenia przez polityków PO.
Po przesłuchaniu przez prokuraturę Cezary Tomczyk mówił, że Bartłomiej Misiewicz twierdzi, iż jest przez niego prześladowany. – Napisał na mnie donos do prokuratury, twierdzi, że niesłusznie zajmuję się nim i jego życiem zawodowym. Uważam to za polityczne retorsje – tłumaczył były rzecznik rządu dodając, że „nie ma zamiaru bać się ani PiS, ani Misiewicza”. Niech oni się obawiają. Odpowiedzą za swoją działalność – deklarował polityk PO.