Według Miejskiego Słownika Slangu i mowy potocznej miejski.pl „Janusze”, to „pejoratywne określenie kibiców, którzy przychodzą na mecz okazjonalnie, oglądając mecz jak przed telewizorem, synonim pikników”. Według innej popularnej definicji „Janusz” to w slangu „osoba, która się słabo zna lub wcale się nie zna w danej dziedzinie”. Jak widać byłemu ministrowi obrony nieobce są nowe językowe trendy. Mianem „Januszów” określił swoich politycznych przeciwników z PiS, po ich kolejnej wpadce.
„Aferą nr 104 koalicji PO-PSL jest to, że w 1996 roku (!) zostałem dyrektorem TVP1:) PiS nic nie potrafi porządnie zrobić, co za Janusze!” – napisał w piątek na swoim koncie na Twitterze Tomasz Siemoniak. Zwracał w ten sposób uwagę, że Platforma Obywatelska została założona dopiero w 2001 roku, a koalicja PO-PSL rządziła w latach 2007-2015.
Wyśmiana przez Siemoniaka akcja PiS jest odpowiedzią na krytykę, z jaką ze strony opozycji spotykał były już członek partii Bartłomiej Misiewicz. Politycy Prawa i Sprawiedliwości wśród „Misiewiczów” Platformy wymienili m.in. Tomasza Siemoniaka, który w wieku 29 lat został dyrektorem TVP1, a później sprawował funkcję dyrektora Biura Prasy i Informacji w MON. Platforma broni się argumentując, iż w ich przypadku młodzi dyrektorzy byli zawsze przynajmniej po studiach i nie zmieniano dla nich przepisów, tak jak uczyniono to dla utorowania kariery Misiewicza w Polskiej Grupie Zbrojeniowej.