Prezes TVN: Codziennie nalegam na bardzo wysokie standardy rzetelności dziennikarskiej

Prezes TVN: Codziennie nalegam na bardzo wysokie standardy rzetelności dziennikarskiej

Jim Samples
Jim Samples Źródło: Newspix.pl / TEDI
– Wszędzie na świecie wybrane telewizje są postrzegane jako sympatyzujące z jakimś jednym punktem widzenia. Tak jak CNN czasem uważa się za stację faworyzującą Demokratów, a Fox News za tę sprzyjającą Republikanom – mówi dla ,,Wprost” Jim Samples, prezes TVN.

Kiedy dwa lata temu Grupa ITI i Canal+ sprzedały za 584 mln euro większościowy udział w grupie TVN Amerykanom ze Scripps Network Interactive, w mediach pojawiły się głosy, że nowy właściciel być może będzie chciał się pozbyć informacyjnych kanałów stacji: TVN24 i TVN24 Biznes i Świat. Jeszcze na początku tego roku krążyły plotki o tym, że TVN24 chiało od Amerykanów odkupić Prawo i Sprawiedliwość. I przerobić na prorządową stację wzorowaną na Al-Dżazira czy Russia Today.

Ale w rozmowie z,,Wprost" Jim Samples tłumaczy, że Amerykanie nigdy nie mieli zamiaru sprzedawać żadnego kanału z kategorii informacyjnej. – Kupiliśmy TVN dokładnie dlatego, że to firma działająca na wielu platformach i w wielu kategoriach. I wszystkie razem, łącznie z kanałami informacyjnymi, sprawiają, że osiągnęła sukces – wyjaśnia Samples, który w połowie zeszłego roku zastąpił Markusa Tellenbacha na stanowisku prezesa TVN. Amerykańscy właściciele tłumaczą, że Polska nie jest tak dużym rynkiem jak USA, żeby rezygnować z telewizji informacyjnej.

Zdają sobie sprawę, że Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji jest zalana skargami na TVN24 i wydanie,,Faktów” emitowane codziennie o 19:00 w TVN. Ludzie skarżą się, że przekaz zawarty w programach informacyjnych TVN jest kłamliwy i zmanipulowany. Chociaż, jak mówią Amerykanie, w większości przypadków to kopia jednej i tej samej skargi.

– Proszę mi wierzyć, że codziennie nalegam na bardzo wysokie standardy rzetelności dziennikarskiej. Decyzje redakcyjne są podejmowane przez dziennikarzy i redaktorów TVN. Nie są podejmowane przeze mnie czy innych członków zarządu – mówi Samples. Ale dodaje też, że wszędzie na świecie wybrane telewizje są postrzegane jako sympatyzujące z jakimś jednym punktem widzenia. Tak jak CNN czasem uważa się za stację faworyzującą Demokratów, a Fox News za tę sprzyjającą Republikanom.

W Polsce emocje budziła też kwestia pochodzenia amerykańskich właścicieli TVN. Chociaż w Stanach ich historia sięga jeszcze XIX wieku, w Polsce nikt o nich nigdy nie słyszał. Kilka miesięcy temu Rafał Ziemkiewicz z tygodnika,,Do rzeczy” stwierdził przecież, że Polska powinna prosić nową administrację USA o sprawdzenie, czy Scripps nie jest słupem Putina.

Nie wiadomo tylko, którego Scrippsa publicysta miał na myśli, bo firmę kontroluje dzisiaj dokładnie 65 członków rodziny Edwarda Willisa Scrippsa, założyciela koncernu, który kupił TVN. E.W. Scripps nie był potomkiem Rosjanina, a emigranta z Londynu. Na przełomie XIX i XX wieku stworzył największą sieć gazet w USA. Na początku lat 20. XX wieku. gazetowe imperium Scrippsów było warte już 30 mln dolarów, co dzisiaj dałoby zawrotną kwotę 3,5 mld dolarów.

E.W. Scripps zmarł w 1926 roku. Cztery lata przed tym, jak zgodnie z ostatnią wolą jego ciało wyrzucono do morza, ustanowił trust. Ale w 2012 roku wraz ze śmiercią ostatniego wnuka E.W. Scrippsa forma trustu wygasła. Zastąpiła go rodzinna umowa, w której wszyscy spadkobiercy przyrzekli unikać wszelkich sporów i jednomyślnie podejmować decyzje w sprawie firmy. I tak 65 sygnatariuszy tej umowy kontroluje dwie trzecie głosów na walnym zgromadzeniu spółki. To oni przez lata decydowali o wyborze kolejnych dyrektorów i menadżerów zarządzających ich rodzinną firmą. I w zasadzie to ich jedyne zadanie, bo rodzina trzyma się z dala od medialnego biznesu. Część potomków Scrippsa pootwierało własne firmy, część pracuje w rodzinnych fundacjach, inni wykładają na uczelniach.

Cały artykuł opublikowany jest w 17/2017 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.