„Nieporozumienie językowe” i „przejęzyczenie”. Sędzia TK tłumaczy się z wystąpienia w Oxfordzie

„Nieporozumienie językowe” i „przejęzyczenie”. Sędzia TK tłumaczy się z wystąpienia w Oxfordzie

Sędzia Lech Morawski (pierwszy od prawej) w czasie debaty w Oxfordzie
Sędzia Lech Morawski (pierwszy od prawej) w czasie debaty w Oxfordzie Źródło: YouTube
„Mam nadzieję, że zarzuty p. S. Biernata wynikają z nieporozumienia językowego, a nie celowego wprowadzania Sędziów TK i opinii publicznej w błąd” – napisał w oświadczeniu sędzia Lech Morawski. To pokłosie jego kontrowersyjnego wystąpienia w Oxfordzie.

Stanisław Biernat w mailu przesłanym w zeszłym tygodniu do prezes Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej przypomniał, że w trakcie referatu na Uniwersytecie Oxfordzkim Lech Morawski „mówił o wszechogarniającej korupcji rujnującej Polskę”. „Na te okoliczności p. Morawski zadeklarował dostarczenie»przez nas« (nie wyjaśniając kogo ma na myśli niepodważalnych dowodów” – przypomniał Biernat.

„Wnioskuję, aby zażądała Pani od p. L. Morawskiego przedstawienia tych »niepodważalnych dowodów«. W przeciwnym razie wnoszę, aby Pani stwierdziła, że mówca kłamał i ogłosiła to publicznie" – napisał Biernat.

Czytaj też:
Sędzia Trybunału Konstytucyjnego mówił o skorumpowanej Polsce. Jest apel do Julii Przyłębskiej

W oświadczeniu opublikowanym na portalu wPolityce.pl sędzia Lech Morawski oświadczył, że zarzuty sędziego Biernata wynikają z „nieporozumienia językowego”. „Pojęcie »corruption« ma w języku angielskim znaczenie szersze niż w języku polskim, gdzie korupcja i łapownictwo (bribery) są w zasadzie pojęciami tożsamymi. Termin »corruption« w użytym przeze mnie znaczeniu nie odnosi się do łapownictwa (bribery), ale do zepsucia, demoralizacji, upadku etosu elit politycznych, prawniczych i ekonomicznych w naszym kraju. W takim właśnie sensie mówi się w prawie anglosaskim na przykład o karalnym demoralizowaniu małoletnich (corruption of minors)” – czytamy w dokumencie.

Lech Morawski wyjaśnia, że miał na myśli znaczenie, w którym przykładem zepsucia etosu sędziowskiego w przypadku TK jest pobieranie ekwiwalentu za niewykorzystany urlop wypoczynkowy, mimo faktycznego korzystania z wypoczynku od pracy. „W żadnym kontekście mojego wystąpienia nie napisałem natomiast, że Sędziowie TK czy SN przyjmują łapówki, co imputuje mi p. S. Biernat. Jeśli chodzi o ten problem, to p. S. Biernat powinien się zwrócić o stosowne informacje nie do mnie, lecz do Ministerstwa Sprawiedliwości i Prokuratury” – podkreśla Morawski.

Sędzia odrzuca także zarzut, że występował jako „rzecznik rządu”. Profesor twierdzi, że mówiąc o reprezentowaniu rządu miał na myśli fakt, że w wielu sprawach prezentuje stanowisko zbliżone do PiS. „Jeśli natomiast użyłem słowa „reprezentuję”, to stanowi to przejęzyczenie” – podkreśla Morawski.

Źródło: wPolityce.pl, Wprost.pl