Magdalena Żuk leczyła się psychiatrycznie? „Działa jej się krzywda”

Magdalena Żuk leczyła się psychiatrycznie? „Działa jej się krzywda”

Magdalena Żuk
Magdalena Żuk Źródło: Facebook / Magdalena Żuk
W związku z tajemniczą śmiercią Magdaleny Żuk i tworzących się wokół sprawy domysłów, dziennikarze „Magazynu śledczego” Anety Gargas sprawdzili, czy Polka kiedykolwiek leczyła się psychiatrycznie. W programie wystąpili również bliscy kobiety.

W materiale podkreślono, że Magdalena Żuk nie była leczona psychiatrycznie. W latach 2009-2011 korzystać miała jedynie z pomocy psychologa w ramach terapii DDA (Dorosłe Dzieci Alkoholików). Magdalena nie korzystała z terapii grupowej, lecz indywidualnej.

– Rezydent powinien ją chronić, a nie pozwalać, aby na lotnisku, kiedy Madzia była w tak złym stanie, robiono jej zdjęcia, zabierano złoty naszyjnik – mówił w trakcie programu ojciec Magdaleny Żuk. – Na filmiku ze szpitala widać, że ona chciała z niego uciekać. Działa jej się krzywda. Znam swoją siostrę od urodzenia i wiem, kiedy dzieje jej się krzywda – dodaje starsza siostra Polki tragicznie zmarłej w Egipcie.

W programie wypowiadał się także emerytowany pułkownik wywiadu i kontrwywiadu Piotr Wroński. Jego zdaniem, najważniejsze tropy prowadzą do Wrocławia, gdzie kobieta pracowała i mieszkała. – Wszystko zaczyna się tutaj. To jest moim zdaniem brudna wredna, kryminalna sprawa oparta o bardzo konkretne pieniądze. I tym tropem bym poszedł – przekonuje.

Różne hipotezy

We wtorek 16 maja odbyła się konferencja przedstawicieli specjalnego zespołu powołanego do wyjaśnienia sprawy śmierci kobiety.

– Na podstawie zebranego w sprawie materiału dowodowego wszczęte zostało śledztwo w sprawie o zabójstwo. Bierzemy pod uwagę wersję o związku z handlem ludźmi, handlem narkotykami, a także o śmierci Polki bez udziału osób trzecich - hipoteza dotycząca załamania nerwowego i samobójstwa – mówił podczas konferencji prokurator zajmujący się sprawą Magdaleny Żuk. Dodał, że raport medyczny wskazuje na obrażenia charakterystyczne dla upadku z wysokości, co nie oznacza, iż była to bezpośrednia przyczyna śmierci.

Policja przekazała, że przesłuchanych zostało kilkudziesięciu świadków. – 55 z nich wniosło do sprawy wiele nowych wątków – podano. – Wszystkie wersje dotyczące śmierci traktujemy poważnie, nie możemy stwierdzić, która wersja jest najbardziej prawdopodobna – dodał przedstawiciel policji.

Na ciele Magdaleny Żuk nie było śladów przemocy

Prokurator przekazała, że ze wstępnego raportu nie wynika, by na ciele Magdaleny Żuk znaleziono ślady przemocy. Prokuratura zdementowała także informacje, jakoby Magdalena Żuk miała zostać zgwałcona. – Dopiero szczegółowe wyniki badań sekcji zwłok pozwolą nam na wybranie konkretnej hipotezy. Dopóki nie mamy szczegółowych badań, nie możemy jednak wykluczyć żadnej hipotezy – podkreśliła dalej.

– Prokurator, który wyjechał do Egiptu był obecny przy sekcji zwłok, natomiast nie mógł wykonywać żadnych innych czynności, ponieważ żaden inny prokurator nie może być w innym kraju dopuszczony do takich czynności. Może to tylko robić tamtejszy prokurator i policja. Wystąpiliśmy o monitoring z hotelu, lotniska i dokumentacje medyczną. Czekamy na to – poinformował prokurator. – Jest to niespotykane, żeby polski prokurator bez formalnego rozpoznania wniosku był dopuszczony do tak ważnej czynności – wyjaśnił. Jak dodał, ewentualne powołanie międzynarodowego komitetu śledczego będzie rozważane po otrzymaniu materiałów dowodowych. Podkreślił, że będą przesłuchane osoby, które miały wrócić z Magdaleną Żuk do Polski. Ujawnił także, że relacja świadków nie jest zbieżna, a różni świadkowie przedstawiają różne relacje.

Podczas konferencji zaznaczono, że nie ma żadnych przesłanek, aby twierdzić, że ze śmiercią Magdaleny Żuk miał związek jej chłopak. – Chłopakowi Magdaleny Żuk zaproponowano ochronę policyjną, nie skorzystał on jednak z propozycji – dodała policja.

Źródło: Wirtualna Polska / wprost.pl