Druga sekcja zwłok Magdaleny Żuk może nie pomóc w śledztwie? Ekspert: Tak, i to nie przez upływ czasu

Druga sekcja zwłok Magdaleny Żuk może nie pomóc w śledztwie? Ekspert: Tak, i to nie przez upływ czasu

Magdalena Żuk
Magdalena ŻukŹródło:Facebook / Magdalena Żuk
W piątek 19 maja przeprowadzona zostanie druga sekcja zwłok zmarłej w Egipcie Magdaleny Żuk. Tymczasem Kazimierz Turaliński, ekspert ds. bezpieczeństwa i przestępczości, w felietonie dla Wirtualnej Polski przekonuje, że ponowna sekcja zwłok prawdopodobnie nie przyniesie konkretnej odpowiedzi odnośnie przyczyn śmierci kobiety.

Turaliński wskazuje, że upadek z wysokości kilku metrów musiał skutkować licznymi obrażeniami wewnętrznymi, stłuczeniami. W związku z tym już podczas pierwszej sekcji zwłok można było wyróżnić tylko te obrażenia, które są wyraźnie odbiegające od urazów powstających podczas upadku, a więc np. rany postrzałowe bądź od noża. „Z uwagi jednak na dużą ilość obrażeń na ciele Magdaleny Żuk trudno z nich wyselekcjonować ślady wcześniejszej (hipotetycznej) walki, takie jak siniaki, stłuczenia czy zadrapania” – twierdzi specjalista. Jak podkreśla, trudne może być też ustalenie, czy doszło do zgwałcenia, ponieważ - jeżeli ofiara została odurzona, bądź zastraszona - mogła nie stawiać oporu, przez co mogą nie występować uszkodzenia ciała wywołane obroną. 

Kazimierz Turaliński tłumaczy, że bardzo istotne dla ustalenia przyczyn i okoliczności śmierci Magdaleny Żuk będą badania toksykologiczne. Potwierdza, że prawdopodobnie nie będzie problemu z ewentualnym wykryciem narkotyków, dużo trudniej zweryfikować, czy ofierze podano pigułkę gwałtu. Najczęściej, jak wskazuje ekspert, jest to kwas gamma-hydroksymasłowy (GHB). "Ten już po 8 godzinach od zażycia nie jest wykrywalny we krwi, a po 12 godzinach nie pozostawia śladu w moczu" - tłumaczy Turaliński. 

Inną substancją wykorzystywaną w charakterze pigułki gwałtu jest ketamina, której wykrycie we krwi jest jednak możliwe do kilkunastu godzin od zażycia, a w moczu do dwóch dni. Specjalista podkreśla, że zachowanie Polki idealnie pokrywało się z opisem skutków ubocznych zażycia tej substancji, takich jak halucynacje wzbudzające paniczny strach czy agresja. 

Zdaniem Kazimierza Turalińskiego obecnie jedyną szansą na wykrycie tych substancji jest analiza włosów zmarłej, która jednak będzie skuteczna tylko w przypadku, gdyby pigułkę gwałtu lub inny narkotyk podano jej krótko przed śmiercią. Ekspert wskazuje też na inne problemy: ślady biologiczne z ciała zmarłej mogły jego zdaniem zostać usunięte m.in. wskutek użycia mydła czy detergentu bądź działania wilgoci z prosektoryjnych lodówek. Również kluczowe w sprawach gwałtu wyskrobiny spod paznokci mogą okazać się mało pomocne w tym wypadku, ponieważ już na nagraniach widać, że Magdalena Żuk podrapała m.in. rezydenta biura podróży, a niewykluczone, że także inne osoby. 

Turaliński podkreśla jednak na koniec, że sekcja zwłok ma sens i należy ją przeprowadzić, jednak może się okazać, że nie przyniesie ona nowych odkryć. "Brak niezwłocznego zabezpieczenia dowodów i inne pokrótce wymienione okoliczności wpływające na wiarygodność materiału dowodowego doprowadziły do utracenia wielu śladów, co oznaczać może jedynie prawdopodobieństwo a nie stuprocentową pewność określonego przebiegu wydarzeń" – wskazuje specjalista. Radzi też, by z rezerwą traktować ustalenia Egipcjan, skoro wykluczyli oni zastosowanie przemocy i przyjęli od razu wersję o samobójstwie. 

Czytaj też:
Ziobro: Ciało Magdaleny Żuk jest już w Polsce, jutro zostanie przeprowadzona sekcja zwłok

Źródło: Wirtualna Polska