Śmierć Igora Stachowiaka. PiS ma problem, opozycja wykorzystuje sprawę politycznie

Śmierć Igora Stachowiaka. PiS ma problem, opozycja wykorzystuje sprawę politycznie

Jeden z funkcjonariuszy użył tasera wobec 50-latki, która nie chciała pokazać policjantom zawartości swojej torebki (fot. sxc.hu) Źródło: FreeImages.com
– Sprawa śmierci Igora Stachowiaka od kilku dni bulwersuje opinię publiczną i PiS ma bez wątpienia z nią problem – wskazuje Eliza Olczyk, dziennikarka „Wprost”.

Igor Stachowiak zmarł 15 maja 2016 roku na jednym z wrocławskich komisariatów. Toczące się przez rok śledztwo przyspieszyło, gdy 20 maja ujawniono nowe ustalenia w sprawie śmierci 25-latka. W programie „Superwizjer” wyemitowano m. in. wypowiedzi anonimowych osób i fragmenty nagrań

W reportażu stwierdzono, że zatrzymany był rażony paralizatorem również w policyjnej toalecie. W TVN24 pokazano nagranie z kamery, która była przymocowana do paralizatora. S. był rażony paralizatorem w momencie, kiedy był zakuty w kajdanki, a na to nie zezwalają przepisy. Funkcjonariusze kazali zatrzymanemu zdjąć spodnie, aby go przeszukać. Po zajściach w toalecie Igor S. zmarł. Mimo że na komisariacie są zainstalowane kamery, nie ma żadnych nagrań z zajść, które miały miejsce.

Po śmierci 25-latka przed komisariatem doszło do kilkonastogodzinnych zamieszek.

Źródło: WPROST.pl