Dramatyczne słowa rodziców Polki, która zginęła w Manchesterze. „Wnuczka matkę tylko po pierścionkach rozpoznała”

Dramatyczne słowa rodziców Polki, która zginęła w Manchesterze. „Wnuczka matkę tylko po pierścionkach rozpoznała”

Manchester po zamachu
Manchester po zamachu Źródło: Newspix.pl / ABACA
Wśród ofiar poniedziałkowego zamachu w Manchesterze było dwóch polskich obywateli: Angelika i Marcin Klisowie czekali na córki przed wejściem do Manchester Arena dokładnie w tym miejscu, gdzie wysadził się zamachowiec-samobójca.

Jeszcze we wtorek 23 maja w mediach społecznościowych pojawił się apel Aleksandry Klis, która szukała swoich rodziców. Nastolatka wraz z młodszą siostrą były wielkimi fankami Ariany Grande. Ponieważ rodzina mieszkała w oddalonym o ponad 100 km od Manchesteru Yorku, rodzice chcieli mieć pewność, że córki będą bezpieczne, dlatego postanowili odebrać je spod Manchester Areny. Niestety, stali dokładnie w tym miejscu, w którym wysadził się zamachowiec- samobójca.

W środę 24 maja MSZ potwierdził, że Marcin oraz Angelika Klisowie są wśród 22 śmiertelnych ofiar ataku terrorystycznego. Historię 42-letniego Marcina i 39-letniej Angeliki przybliżają brytyjskie media. „Daily Mail” prezentuje ostatnie selfie, jakie w drodze do Manchester Areny zrobili Polacy. Jak podaje „Daily Mail”, 42-letni Polak pracował jako taksówkarz, wraz z rodziną mieszkał w North Yorkshire. – To było kochająca się i idealna rodzina – zrobiliby wszystko dla innych. Naprawdę, byli cudowni – wspominała zmarłych sąsiadka, z którą rozmawiał brytyjski dziennik.

„Moja Angelika była nie do rozpoznania, rozerwana na strzępy”

Zmarłych Polaków opłakują również rodzice Angeliki. – Siostra męża zadzwoniła, pyta, co się u nas dzieje, odpowiadam, że nic specjalnego, a ona jak to nic jak Angelika z Marcinem zaginęli. Nie wiedzieliśmy, że już nie żyją. Dopiero dzień później rano się dowiedzieliśmy. Moja Angelika była nie do rozpoznania, rozerwana na strzępy. Wnuczka matkę tylko po pierścionkach rozpoznała – mówiła Danuta Pietrzak, matka ofiary ataku terrorystycznego. Kobieta opowiadała, że Marcin pracował jako taksówkarz, natomiast Angelika była zatrudniona w sklepie spożywczym. – Bardzo dobrze im się żyło, dużo podróżowali m.in. do Egiptu. Bardzo się kochali, mieli dobre życie – wspominała matka Angeliki.

Ostrzej wypowiada się ojciec Angeliki Klis, Bogdan. – Pozabijałbym ich, to nie są ludzie. Jak można w Boga wierzyć i niewinnych ludzi zabijać? Krzywdy nikomu nie zrobiłem, ale za to co oni mi zrobili to bym ich zabił – wyznał mężczyzna. W rozmowie z Super Expressem Bogdan Klis przyznał, że przeczuwał, że coś złego mogło się stać. – 22 maja to dzień moich urodzin, córka nigdy o nich nie zapominała. Zawsze dzwoniła, a tym razem telefonu nie było. Czekałem długo, w końcu poszliśmy z żoną spać – wyjaśnił.

Czytaj też:
Śmierć Polaków w zamachu poruszyła Brytyjczyków. Zbierają pieniądze, by pomóc rodzinie

Źródło: Fakt24.pl / Se.pl