Wypijmy za błędy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Kiedy dwa tygodnie temu pojawiły się pierwsze informacje o tym, że niektórzy samorządowcy nie wypełnili oświadczeń majątkowych w terminie, opinia publiczna była zgodna: muszą stracić mandat. Nowe wybory były uważane za konieczne. Do czasu, gdy okazało się, że wśród spóźnialskich jest prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz.
W kultowej komedii "Sami swoi" Pawlak wypowiedział słynną kwestię: "sąd sądem, ale sprawiedliwość musi być po naszej stronie". Tak samo rozumuje większość liderów PO domagając się amnestii dla polityków, którzy spóźnili się ze złożeniem oświadczeń majątkowych. Hanna Gronkiewicz-Waltz uznała, że nawet jeżeli złamała prawo, to jest ono niesprawiedliwe, czyli należy je zmienić.

W rzeczywistości w normalnym państwie politycy, którzy przez własne niedbalstwo narazili podatników na konieczność finansowania nowych wyborów straciliby szansę na ponowną elekcję. Podobnie powinno być w przypadku Hanny Gronkiewicz-Waltz. Jeżeli dziś jej linią obrony jest tłumaczenie, że wprowadzili ją w błąd urzędnicy, to proszę pomyśleć, co się będzie działo w przypadku przetargów. Wtedy nie będzie przecież mogła szybko sprawdzić w dzienniku ustaw jaka jest prawda.

Spóźnione słowa przeprosin za zamieszenie niczego nie zmienią. Nie należy także spodziewać się, aby Hanna Gronkiewicz-Waltz wycofała się z polityki. Wbrew powszechnej opinii polscy wyborcy lubią wybaczać. W tej sytuacji najlepiej zanucić ulubionego piosenkarza Kazimierza Marcinkiewicza (rywala HGW w ostatnich wyborach) Ryszarda Rynkowskiego: "wypijmy za błędy, za błędy na górze".